– Dzisiejsze projektowanie przestrzeni takich jak gabinet kosmetyczny, czy salon fryzjerski zdecydowanie różni się od tego, jak było to robione jeszcze kilka lat temu – mówi Hanna Pietras. – Dzisiaj poza funkcjonalnością miejsca ważne jest również to, jak ono wygląda i jak się w nim czujemy. Odpowiedni dobór kolorów, materiałów czy oświetlenia wpływa na nasze zmysły. A przecież idąc do fryzjera, chcemy sobie poprawić nastrój i spędzić ten czas w miłych okolicznościach – dodaje architektka, autorka projektu nowego salonu fryzjerskiego w Łodzi.
Fryzjer damski, fryzjer męski
To zawsze w salonach fryzjerskich jest problem. I wystrój powinien być uniwersalny. By brodacze czkający na „barberowanie” nie tonęli w bukietach herbacianych róż, a panie w średnim wieku nie musiały mierzyć się ze stylistyką punk lub hard loft. Należy znaleźć złoty środek. Dobrze wiedzieli o tym inwestorzy Loko. Najbardziej zależało im na zachowaniu w projekcie równowagi między estetycznym pierwiastkiem męskim i żeńskim. Dlatego masywne i ciemne kolorystycznie elementy skontrastowane zostały z jasnymi i eterycznymi detalami. Dzięki temu pracowni udało się stworzyć przestrzeń, w której niezależnie od płci klienci czują się na miejscu.
Przestrzeń salonu jest niewielka, bo to tylko 50 m². Mimo tego zmieściło się w niej wiele ciekawych rozwiązań. Ciekawy efekt udało się osiągnąć dzięki artystycznemu postarzaniu ścian. – Wędrujący po nich wzrok zatrzymuje się na dłużej przy dekoracyjnych łukach, które eksponują bogatą ofertę produktów. Salon Loco to też drogeria, w której można kupić kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała. Właścicielom zależało na odpowiednim wyeksponowaniu produktów, jednak za nic nie chcieli klasycznych gablot – mówi współautorka projektu, architektka Anna Petrova.
– Już na etapie powstawania wizualizacji ważne było podkreślenie multifunkcjonalności wnętrza, w którym usługi fryzjerskie są tylko jednym z elementów oferty – mówi architektka Hanna Pietras. – Nie chciałam iść w klasykę, jaką znamy z wielu innych salonów fryzjerskich. Postawiłam na detale – w wykończeniu, meblach czy dodatkach. Dzięki temu powstała przestrzeń przyjemna dla oka, ale przede wszystkim ponadczasowa – dodaje.
Domowa atmosfera wokół wyspy
W salonie Loko panuje nieco familiarna atmosfera. Wszystko dzięki dużej wyspie, wokół której koncentruje się życie lokalu. Drewniany mebel zastępuję klasyczną poczekalnię, która najczęściej niczym nie różni się od tej u dentysty. Oczekiwanie na docelową wizytę przypomina więc przyjacielskie spotkanie, jakie często ma miejsce w kuchni znajomych. Jej uzupełnieniem jest oświetlenie lampa VIBIA FLAMINGO, którą klientki zachwycają się za każdym razem, po przekroczeniu progu Loco.
– Nie ukrywam, że wyzwaniem dla mnie i mojego zespołu były urządzenia fryzjerskie o sporych gabarytach, których niekwestionowalna funkcjonalność nie idzie w parze z estetyką. Trzeba było je ukryć lub umiejętnie wkomponować w otoczenie. Stąd pomysł, że między stanowiskami fryzjerskimi powiesimy grube kotary. Dzięki temu nie zaburzymy efektu wizualnego a przestrzeń wokół będzie funkcjonalna – dodaje Hanna Pietras.
Połączenie szarości z drewnem, beżami i czarnymi elementami dało efekt przytulnej, lecz wciąż eleganckiej i inspirującej przestrzeni. Hanna Pietras stworzyła przestrzeń funkcjonalną jako salon fryzjerski i ekspozycyjną jako drogerię. A cały gwar miejsca skumulowany został przy drewnianej wyspie. Właśnie tego pragnęli inwestorzy.
Salon fryzjerski Loco
Projekt: Hanna Pietras Architects, Anna Petrova
Metraż: 50 m²
Lokalizacja: Łódź
Foto: Follow The Flow
Czytaj też:
Minimalizm udomowiony. Nowy projekt Hanna Pietras ArchitectsCzytaj też:
Podwójna tożsamość. Drewniany dom z widokiem na fiord