To zwykły szeregowiec w Wandsworth, w zachodnim Londynie. Ponieważ okolica jest pod ochroną konserwatora zabytków, przebudowanie domu jest tu niezwykle kłopotliwe. Właściciele od dawna chcieli go unowocześnić, ale wszystkie pomysły okazywały się sprzeczne z przepisami. W końcu zwrócili się do architektów z pracowni Finkernagel Ross.
Swoje oczekiwania określili w osobliwy sposób: „Chcemy ostrej jak brzytwa, nowej współczesnej przestrzeni, która kontrastowałaby ze starym domem”. Marzyli także o „dramatycznej wysokości sufitów i wielkiej obfitości naturalnego światła”.
Ciężar ulotności
– Efekt pracy architektów prezentuje się skromnie i prosto, ale było to ogromne przedsięwzięcie najeżone niezliczonymi problemami – mówi dyrektor Finkernagel Ross, Catherine Finkernagel. Żeby powstała lekka dobudówka, z przodu całkowicie pozbawiona podparcia, konieczna była poważna ingerencja w konstrukcję budynku.
Potężne wsporniki umieszczono z jednego boku i od góry. Utrzymują na miejscu zarówno przeszklony dach na parterze, jak i całe pierwsze piętro, które przecież straciło podporę w postaci dwóch ścian. Wszystkie elementy są tak zamaskowane, że trudno domyślić się ich obecności. Szkło nie ma żadnych ram i zdaje się wychodzić prosto z muru. Daje to efekt lekkości i ulotności. A właściciele mogą wreszcie cieszyć się światłem, o ile Słońce wzejdzie nad Londynem. Ale w deszczu jest tu również bardzo przyjemnie...
Finkernagel Ross
Pracownia założona przez Feliksa i Catherine Finkernagelów z siedzibami w Londynie i Hamburgu. Felix i Catherine wierzą w znaczenie lokalnej kultury, historii i tożsamości społeczności. Ich projekty są sposobem na połączenie światła, materiału, detalu i tradycji, a każdy z nich to szansa na realizację czegoś innego, z – jak mówią – odważną ideą w sercu.
Czytaj też:
Metamorfoza szeregowca. Mid Century Modern i bar w domuCzytaj też:
Lastryko w kuchni – inspirujący projekt w Montrealu
