Mieszkanie jest nieduże – tylko 70 metrów kwadratowych, za to ma dwa poziomy i własne podwórko! Budynek, w którym się znajduje, powstał w 1920 roku i przez dziesięciolecia działał w nim sklep z oponami. Ale Verdun, jedna z 19 dzielnic Montrealu zmienia się, lokalne sklepiki upadają. Mark Fekete i Viviana de Loera skorzystali z okazji i kupili jeden z nich. Wnętrza odnowili, zmieniając je na mieszkanie i pracownię, a okazjonalnie – w galerię sztuki, od czasu do czasu organizując w salonie wystawy sąsiadów. – Chcieliśmy dać możliwość lokalnym artystom, którzy w przeciwnym razie nie mieliby szansy na wystawienie swoich prac – mówią Mark i Vivi.
Praca w domu jest eko!
– W Kalifornii zdaliśmy sobie sprawę z niewiarygodnej straty czasu i zasobów naturalnych związanych z codziennym dojazdem do pracy, nie mówiąc już o zanieczyszczeniu – mówi Vivi. – Gdy przenieśliśmy się do Montrealu, postanowiliśmy wyeliminować uzależnienie od samochodu. Teraz pracujemy z domu, a czas, który zaoszczędzamy, nie stojąc w korkach, pożytkujemy na prowadzenie zdrowszego trybu życia – opowiadają.
Wydaje się, że koloru żółtego jest tu bardzo dużo, a pomalowano nim tylko wnękę kuchenną. Dowód na to, że należy używać go z umiarem
Kuchnia urządzona w dawnym kantorku sprzedawcy
Niewielkie nisze nad barem - miejsce na książki
Sypialnia z otwartą łazienką. Miały być drzwi przesuwne, ale okazały się za drogie. Wybrano więc kotarę
Czerń, meble ze sklejki i przemysłowe kinkiety – pomysł na loftową aranżację łazienki
Pod blatem metalowe skrzynki ze sklepu budowlanego w roli łazienkowych szafek
Okno w salonie to dawna witryna sklepu. Mark i Vivi lubią, gdy zaglądają do nich sąsiedzi. Prowadzą dom otwarty
Plan mieszkania w dawnym sklepie z oponami
Jak niedrogo urządzić mieszkanie?
Projektanci dużo uwagi poświęcają ekologii, ale liczą się również oszczędności. Ogrzewanie i chłodzenie zapewnia energooszczędny inwerterowy system kanałowy. Właściciele policzyli, że zużywają około 35-50 proc. mniej energii niż gospodarze podobnej wielkości domów w sąsiedztwie. To również zasługa okien – są teraz podwójnie oszklone, niskoemisyjne. Główne okno frontowe to komercyjne przeszklenie witryny sklepowej. Większość materiałów wykończeniowych pochodzi z recyklingu, np. sklejkę potrzebną do budowy mebli pozyskali z lokalnych rozbiórek.
I na koniec koszty. Mark Fekete i Viviana de Loera mówią, że budowa nowego domu o podobnej powierzchni kosztowałaby ponad połowę więcej niż oni wydali na przystosowanie sklepu do zamieszkania. Przyznają jednak, że duży wpływ na obniżenie kosztów miało to, że całe wyposażenie pochodzi z drugiej ręki. Nie kupili nic nowego.
Projektanci udowadniają, że recykling się opłaca!
Mark + Vivi to Interdyscyplinarne studio projektowo-budowlane z siedzibą w Montrealu w Kanadzie. Współzałożyciele, Mark Fekete i Viviana de Loera, rozpoczęli współpracę po ukończeniu California Polytechnic State University w San Luis Obispo, gdzie obydwoje uzyskali dyplomy z architektury.
Po pracy dla różnych firm architektonicznych w Los Angeles i San Francisco Mark i Vivi przenieśli się do Montrealu, rodzinnego miasta Marka. Po przyjeździe spędzili rok na odkrywaniu zmieniających się dzielnic w poszukiwaniu miejsc, którymi mogliby się „zabawić”. Zapytani, dlaczego wciąż się przenoszą, Mark Fekete odpowiedział: „Chcielibyśmy pomóc w rewitalizacji naszego miasta, przywracając do życia kolejne budynki”.
Czytaj też:
Potrójny dom w stylu skandynawskimCzytaj też:
Nawóz ze skorupek jajek zasili rośliny ogrodowe i domowe. Zobacz, jak go zrobić i kiedy stosować