Przeciwnicy odbudowy pałacu Saskiego: „To wydmuszka, carska architektura”. Autorzy projektu: „Nie można po wsze czasy epatować pustką!”

Przeciwnicy odbudowy pałacu Saskiego: „To wydmuszka, carska architektura”. Autorzy projektu: „Nie można po wsze czasy epatować pustką!”

Dodano: 
Tak Pałac Saski razem z sąsiednimi budynkami będzie wyglądał po odbudowie
Tak Pałac Saski razem z sąsiednimi budynkami będzie wyglądał po odbudowie Źródło:WXCA
Utrwalona wyrwa w tożsamości miasta i narodu – tak o otoczeniu Grobu Nieznanego Żołnierza mówi Marta Sękulska-Wrońska z pracowni WXCA, która wygrała konkurs na odbudowę pałacu Saskiego w Warszawie. – Pustka opowiada o klęsce, my odnosimy się do tego, co w naszej historii było pozytywne.

Ewa Jagalska: „Wydmuszka”, „fasadowa replika” – tak o planowanym projekcie odbudowy pałacu Saskiego mówią przeciwnicy przedsięwzięcia, z Grzegorzem Piątkiem, krytykiem architektury na czele. Zygmunt Stępiński, syn projektanta Grobu Nieznanego Żołnierza w obecnej postaci posunął się jeszcze dalej. Powiedział w Newsweeku o tym, że rzadko się zdarza, żeby na najważniejszym placu w Polsce, przy najważniejszym pomniku upamiętniającym bohaterstwo naszych żołnierzy, odtwarzać carską architekturę. Rzecz w tym, że przedwojenny pałac Saski, który ma być odtworzony, był efektem przebudowy dla rosyjskiego potentata Iwana Skwarcowa.

Marta Sękulska-Wrońska: Mówienie tylko o pałacu Saskim to duże uproszczenie, chodzi o zespół budynków, wśród których były obiekty bardzo wartościowe, zarówno architektonicznie, jak i dla historii Polski. Bardzo nam zależy, żeby odnieść się do krytyki, ale żeby to zrobić, musimy wrócić do konkursu. Ten, który wygraliśmy był chyba siódmym z kolei, ale pierwszym naprawdę dobrze przygotowanym.

Co to znaczy?

Autorzy konkursu przemyśleli, co w tym miejscu jest faktycznie potrzebne, precyzyjnie określili funkcje budynku, a właściwie zespołu budynków, bo jest ich wiele. Gdyby miało być tak: „Zróbcie fasadę, a potem się zobaczy”, nie zdecydowalibyśmy się na projektowanie, bo wówczas rzeczywiście byłaby to „wydmuszka”. Tym razem jednak powstał szczegółowy plan, na który mogliśmy odpowiedzieć. Znajdą się tam m.in sale Senatu, filie muzeów, urzędy.

Budynki z zewnątrz zostaną odtworzone, wnętrza będą jednak współczesne?

To wyraz ciągłości historycznej.Podeszliśmy do projektu jak do naturalnej kontynuacji. Myśleliśmy o tym, jak miasto przeobrażałoby się, gdyby nie tragedia wojny.

Pałac Saski przed II Wojną Światową
Widok na Pałac Saski od strony placu Piłsudskiego. – Przed wojną Grobem Nieznanego Żołnierza była cała, widoczna po środku, kolumnada, a nie tylko trzy przęsła, które znamy z czasów obecnych – mówi architektka Marta Sękulska-Wrońska z pracowni WXCA. – Było to miejsce niezwykle istotne dla tożsamości narodowej Polaków w odrodzonej ojczyźnie – dodaje.


Start balonu z placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. W głębi widoczny Pałac Saski, 1936 rok

Pałac zbudował w 1661 roku Jan Andrzej Morsztyn na miejscu rodzinnego dworu. W 1713 roku budynek kupił król August II Mocny, który zlecił jego rozbudowę – była to pierwsza z wielu zmian, które w kolejnych stuleciach przechodził budynek. Inwestycję dokończył następca August III Sas. Po jego śmierci w 1763 pałac utracił status rezydencji królewskiej i podupadł. Był wynajmowany na mieszkania i biura, przez jakiś czas mieściło się w nim Liceum Warszawskie, w którym uczył ojciec Fryderyka Chopina (rodzina miała mieszkanie służbowe w pałacu). Klasycystyczny wygląd nadał kompleksowi rosyjski kupiec Iwan Skwarcow, który stał się właścicielem pałacu po upadku Powstania Listopadowego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku w pałacu ulokowano Sztab Generalny (pracowali tu m.in. łamacze szyfrów, którzy rozpracowali najpierw bolszewickie, później niemieckie szyfry, m.in. słynną Enigmę). W 1925 roku odsłonięto Grób Nieznanego Żołnierza. Przy pomniku musiano ustawić policyjny kordon, który regulował ruch odwiedzających.

Pałac Saski z arkadą Grobu Nieznanego Żołnierza, przedwojenny widok od strony Ogrodu Saskiego

Pałac Saski z Grobem Nieznanego Żołnierza, na pierwszym planie pomnik ks. Józefa Poniatowskiego. Zdjęcie z początku wojny

W 1939 roku Pałac Saski zajął Wehrmacht. W trzy miesiące po upadku Powstania Warszawskiego, w dniach 27–29 grudnia 1944 roku Niemcy przeprowadzili akcję wysadzania gmachu, ocalał jedynie fragment arkad z Grobem Nieznanego Żołnierza.

Ruiny Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie, 1946 rok
Powojenna prasa donosiła, że Pałac Saski zostanie odbudowany, tymczasem jednak – na potrzeby pierwszej defilady wojskowej – odbudowano ocalały fragment kolumnady z Grobem Nieznanego Żołnierza. Do naszych czasów był on kilkukrotnie remontowany, przy okazji wprowadzano kolejne zmiany.




W skład kompleksu Pałacu Saskiego wchodził Pałac Brühla. Zdjęcie – widok od placu Saskiego, około 1914 roku
Rokokowy Pałac Brühla, nazywany też pałacem Sandomierskim stojący przy ul. Wierzbowej 1 był jednym z najpiękniejszych i najbardziej wartościowych warszawskich zabytków. Co ciekawe – świetność odzyskał tuż przed wojną. Od 1642 roku, kiedy został wybudowany dla marszałka Sejmu i wojewody sandomierskiego Jerzego Ossolińskiego, podlegał wielokrotnym, mniej lub bardziej udanym przebudowom. Jednak zmiany dokonane w XIX wieku były katastrofalne. W Pałacu Brühla ulokowano urząd telegraficzny – obniżono dach, najeżono go szpetnymi kominami, a wnętrza zmieniono w chaotyczne pomieszczenia biurowe. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości architekt Bohdan Pniewski zabiegał o renowację i przywrócenie obiektowi wysokiej pozycji. Przekonał ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, że będzie świetnie nadawał się na siedzibę resortu. Kontrakt podpisał zaraz po tym, gdy Beck objął stanowisko, budowa ruszyła rok później – w 1933. Opracowując projekt elewacji, Pniewski połączył elementy architektury
XVII-wiecznej, nadanej przez Tylmana z Gameren oraz XVIII-wiecznej z czasów przebudowy autorstwa Johanna Friedricha Knöbla, dodał też nowe elementy, m.in. fasadę wykutą z kamienia. Wnętrza zostały zaprojektowane od nowa, ponieważ po XIX wiecznej interwencji nie przedstawiały dużej wartości historycznej. Były proste, lecz monumentalne. Pałac Brühla został wysadzony w powietrze 18 grudnia 1944 roku.




Pałac Brühla – hall w gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, 1936 rok
Po przebudowie Pałacu Brühla według projektu Bohdana Pniewskiego z oryginalnego wystroju został jedynie kominek pamiętający czasy saskie. Nowe wnętrza były proste w formie, ale dzięki skali, materiałom i oświetleniu – monumentalne. Pniewski kochał kamień, w reprezentacyjnej części MSZ zastosował go z rozmachem. Ważną rolę odgrywało oświetlenie – ogromne plafony, podświetlone nisze i alabastrowe poręcze.


Fragment klatki schodowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, 1936 rok

Architekci z pracowni WXCA zapowiadają, że wnętrza w odbudowanym Pałacu Brühla będą nawiązywały do projektu Bohdana Pniewskiego sprzed wojny.

Modernistyczny pawilon – skrzydło pałacu Brühla zaprojektowane przez Bohdana Pniewskiego, 1936 rok
Na potrzeby Ministerstwa Spraw Zagranicznych obok pałacu Brühla powstał nowoczesny pawilon – modernistyczny, ale nawiązujący do klasycyzmu. Jego najbardziej charakterystycznym elementem była kolumnada podtrzymująca wysunięty dach na całej długości budynku od strony zachodniej. Budowa rozpoczęła się w 1933 roku, a zakończyła na rok przed wybuchem wojny. W tym budynku znajdowało się m.in. służbowe mieszkanie państwa Becków.

Ale tragedia wojny jednak się wydarzyła, czego świadectwem jest fragment pałacu Saskiego z Grobem Nieznanego Żołnierza na pustym placu.

Nie można po wsze czasy epatować pustką, która młodemu pokoleniu niewiele mówi, a turystom w ogóle nic. Pustka nie opowiada historii. Poza tym to utrwalona wyrwa w tożsamości miasta i narodu. Czy rzeczywiście jest tak wartościowa? Czy nie lepiej wrócić do tego, co było piękne i opowiedzieć o Enigmie (w latach 1930–1937 pałac Saski był siedzibą Biura Szyfrów, gdzie dokonano pierwszego złamania kodu niemieckiej maszyny szyfrującej – przyp. red.), pokazać architekturę kamienicy od ul. Królewskiej, pałac Brühla z modernistycznym pawilonem zaprojektowanym przez Bohdana Pniewskiego na zlecenie ministra spraw zagranicznych Józefa Becka?

Dziś najważniejszy grób dla pamięci Polaków otaczają budynki komercyjne, to nie jest godna oprawa. Jedynie fasada wschodnia mówi trochę o naszej historii. Plac Małachowskiego (obok kościoła ewangelickiego) jest zniekształcony, bo nie ma ścian. A zgodnie z zasadami urbanistyki plac powinien mieć ściany. Plac Piłsudskiego również nie ma ani ścian, ani osi.

Wśród krytyków odbudowy Saskiego słychać głosy, że Grób Nieznanego Żołnierza straci tożsamość.

Przecież w obecnym stanie również jest rodzajem kreacji historycznej! Po zniszczeniach wojennych na potrzeby pierwszej defilady wojskowej naprawiono nieco ruiny Grobu Nieznanego Żołnierza, ale były plany, by odbudować całość – pisała o tym prasa. Tak się nie stało – były inne potrzeby, a może też zabrakło woli politycznej? Nie zmienia to faktu, że planowano odbudowę kompleksu pałacu Saskiego, podobnie jak Zamku Królewskiego, który Warszawa odzyskała dopiero w 1974 roku.

Niewiele osób wie, że przed wojną Grobem Nieznanego Żołnierza była cała kolumnada, a nie tylko ten fragment, który ocalał. I że dla odrodzonej Polski było to niezwykle ważne miejsce. Poruszyło mnie wspomnienie jednego z kolegów. Członkowie jego rodziny mieli niemieckie korzenie, ale w plebiscycie śląskim z 1921 roku zdecydowali, że czują się Polakami. Kiedy w 1925 roku Grób Nieznanego Żołnierza został odsłonięty, przyjechali do Warszawy, by oddać hołd bohaterom. Do dziś ich zdjęcie na tle kolumnady jest w rodzinnym archiwum. I właśnie do takiego widoku odnosimy się w naszym projekcie.

Zostawmy więc malkontentów i zajmijmy się projektem. Jak po rewitalizacji będzie wyglądał plac Piłsudskiego?

Odtworzyliśmy obrys pałacu Saskiego i towarzyszących mu budynków. A co w środku? Jeśli spojrzysz na przedwojenne plany, zobaczysz wewnątrz liczne dziedzińce. Otworzyliśmy je na okolicę, ponieważ chcieliśmy, by nabrały publicznego charakteru. Pomysł nie jest nowy, już Henryk Marconi nad tym się zastanawiał (zwyciężył w konkursie na przebudowę pałacu w 1837 roku, jednak ostatecznie zrealizowano ją według planów Adama Idźkowskiego – przyp. red.).

Nadając dziedzińcom współczesną formę, stworzyliśmy pomost między dawnymi, a obecnymi czasami. To nasza odpowiedź na pytanie, jak by się zmieniał pałac Saski, gdyby nie wojna, gdyby tkanka miejska narastała w sposób naturalny.

Tak Pałac Saski i sąsiadujące z nim budynki będą wyglądały po odbudowie



Projekt arkady z Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie nawiązuje do widoku przedwojennego



Przechodząc przez otwartą dla publiczności część kompleksu Pałacu Saskiego, będzie można obejrzeć ekspozycję pozostałości po dawnej zabudowie z czasów saskich

Na dziedzińcach w kompleksie Pałacu Saskiego będą m.in. filie muzeów i innych placówek kulturalnych, Urząd Wojewódzki itp. Architekci z pracowni WXCA przekonują, że to godna oprawa dla Grobu Nieznanego Żołnierza

Sala Senatu z okrągłym świetlikiem w suficie dostępnym z jednego z dziedzińców. Obradom Senatu będzie się więc można przyglądać z góry

Pałac Brühla w Warszawie, koncepcja architektoniczna odbudowy
Przed wojną Pałac Brühla przeszedł kompleksową renowację – mieściło się tu Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Został zburzony w grudniu 1944 roku.


Tak będzie wyglądał odbudowany Pawilon Pniewskiego przy Pałacu Brühla



Odbudowa kompleksu Pałacu Saskiego w Warszawie, widok od strony ulicy Królewskiej

Koncepcja odbudowy zespołu budynków z Pałacem Saskim i Pałacem Brühla, widok na Plac Piłsudskiego znad Ogrodu Saskiego

Mamy więc sekwencję dostępnych dla publiczności dziedzińców o różnych funkcjach – przy jednym z nich będą placówki kultury, m.in. filie Zachęty, Muzeum Historii Polski, ale też Galeria Sztuki dostępna z antresoli. Dalej zaplanowaliśmy dzieciniec Urzędu Wojewódzkiego, który teraz dzieli siedzibę z ratuszem Warszawy przy placu Bankowym, gdzie jest bardzo ciasno. Wydaje się zasadne, żeby te urzędy miały osobne siedziby, równie reprezentacyjne.

W przejściach między przestrzenią placu a dziedzińcami będzie można zobaczyć odsłonięte ruiny, więc nawet ci, którzy będą tędy tylko przechodzić, zrozumieją kontekst miejsca, zyskają poczucie, że otoczenie jest częścią kultury, z której wyrośliśmy. Naszym zdaniem to godne otoczenia dla strefy sacrum – Grobu Nieznanego Żołnierza.

Gdzie będzie znajdował się Senat?

Na Senat przeznaczyliśmy pałac Brühla z odtworzonymi wnętrzami projektu Bohdana Pniewskiego, które znamy z fotografii, bo zostały przebudowane w okresie międzywojennym. To przepiękna architektura. Pniewski obniżył nieco plac, żeby zmienić proporcje budynku, dodał też modernistyczny pawilon, który stał się ikoną Polskiej architektury tamtych lat i teraz również zostanie odtworzony. Wysoka Izba, która została reaktywowana dopiero w latach 90. XX wieku została ulokowana w kompleksie sejmowym przy ul. Wiejskiej, ale tam coraz bardziej brakuje miejsca. Potrzebna jest godna siedziba. Senatorowie w pałacu Brühla będą bliżej społeczeństwa. Nad salą Senatu znajdzie się okrągły świetlik dostępny z jednego z dziedzińców – będzie więc można obserwować obrady. To też symbolicznie – Polacy wybierają swoich przedstawicieli i na bieżąco monitorują ich pracę. Językiem architektury opisaliśmy coraz większą transparentność życia publicznego.

Czym będą wykończone elewacje?

Piaskowcem z kamieniołomów w okolicach Kielc. Pobrano już próbki, są wyniki ekspertyz i odpowiedni materiał został wskazany. Zamawiający porozumiał się też z wydziałami rzeźby w polskich uczelniach, mają przygotować figury na fasadę. Odbudowa będzie więc formą integracji środowisk twórczych. Ale i wyrazem nowych idei. Oczywiście jesteśmy dopiero po koncepcji konkursowej, teraz czas na rozwiązania techniczne. Chcielibyśmy, żeby pod tym względem obiekt był nowoczesny i ekologiczny, żeby akumulował ciepło w ciągu dnia i oddawał je nocą, co ograniczyłoby zużycie energii. Z inżynierami, z którymi współtworzyliśmy Muzeum Wojska Polskiego na warszawskiej Cytadeli pracujemy nad bazą takich rozwiązań. Przed nami jeszcze bardzo dużo rozmów, m.in. o materiałach – tyle marzeń można zrealizować! Inwestycja mogłaby być przykładem zastosowania w praktyce gospodarki cyrkularnej, może też wykorzystaniem kruszywa odzyskanego z innych obiektów.

A co z parkingiem? Urzędnicy, interesanci, zwiedzający – część z nich będzie przecież przyjeżdżała samochodami.

W pracy konkursowej zaproponowaliśmy parking pod placem Piłsudskiego, co daje potencjał wykorzystania tej przestrzeni również na potrzeby widzów Teatru Wielkiego. Takie rozwiązanie pozwoli na zadrzewienie przestrzeni przed Teatrem Wielkim. Parking naszego pomysłu obsługiwałby w ciągu dnia instytucje w odbudowanym kompleksie saskim, a wieczorem teatromanów.

W jaki sposób inwestycja odbije się na Ogrodzie Saskim?

Pałac Saski zlokalizowany był oczywiście na granicy ogrodu. W miejscu ruin kamienic przy ulicy Królewskiej, jak i Pawilonu Becka po wojnie urosły drzewa. Przywrócenie tych kubatur w pierwotnej ich lokalizacji oznacza potrzebę usunięcia drzew, jednak to obszar, który stanowi jedynie 1,5 proc. powierzchni ogrodu. Czy racjonalne będzie przesadzenie drzew na plac, czy w inne miejsce, czy wycinka, i zastąpienie ich nowymi nasadzeniami będzie przedmiotem dyskusji zespołu dendrologów. W pracy konkursowej przewidzieliśmy nasadzenia wokół samego placu Piłsudskiego, żeby jeszcze bardziej poprawić jego proporcje i stworzyć bufor między budynkami komercyjnymi a przestrzenią wydarzeń o randze narodowej. Wówczas już nie dawny hotel Victoria stanowiłby elewację placu, tylko zieleń. Plac Piłsudskiego odzyskałby swoją reprezentacyjną formę.

Zespół pracowni architektonicznej WXCA podczas otwarcia Muzeum Historii Polski na warszawskiej Cytadeli. Od lewej: Szczepan Wroński, Krzysztof Budzisz, Marta Sękulska-Wrońska, Katarzyna Billik, Paweł Grodzicki

O autorach projektu odbudowy pałacu Saskiego w Warszawie

WXCA to jedna z najbardziej uznanych polskich pracowni architektonicznych. Specjalizuje się w projektach przestrzeni i obiektów użyteczności publicznej, w szczególności w architekturze muzealnej. Za realizacje Muzeum – Miejsce Pamięci Palmiry i Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej pracownia zdobyła nominację do prestiżowej nagrody Miesa van der Rohe, zaś projekt Pawilonu Polski na Expo 2020 w Dubaju był wielokrotnie wyróżniany przez społeczność międzynarodową. Pracownia odpowiada również za projekt kompleksu muzealnego na Cytadeli Warszawskiej mieszczącego siedziby Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego – jednego z największych i najbardziej nowoczesnych kompleksów muzealnych współczesnej Europy.

Kompleks muzealny w Cytadeli Warszawskiej, projekt WXCA
Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego w warszawskiej Cytadeli to jedna z najnowszych realizacji pracowni WXCA. – Układ urbanistyczny nawiązuje do koszar Gwardii Pieszej Koronnej, dumy warszawiaków, a nie do czasów carskich, gdy działy się tu straszne rzeczy – mówi architekt Marta Sękulska-Wrońska z WXCA. – Mieszkańcy, oprócz muzeów, zyskali park, a my przypomnieliśmy to, co w historii naszego kraju było dobrego.

Na razie powstały dwa budynki – wzdłuż Wisły znajduje się siedziba Muzeum Historii Polski z tarasem na dachu, z którego roztacza się fantastyczny widok na miasto, natomiast do dawnego placu manewrowego przylega budynek Muzeum Wojska Polskiego z rdzawą elewacją, której wzór nawiązuje do oficerskich pagonów. Planowana jest budowa jeszcze jednego budynku po drugiej stronie placu. Całość ma wyglądać jak na wizualizacji.





Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, projekt WXCA

– Nasza architektura jest nośnikiem wartości wspólnych dla całego społeczeństwa - mówi Marta Sękulska-Wrońska. – Na przykład w Muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu, którego budowa niedawno się rozpoczęła, jest ona czytelna już w pierwszym ujęciu. Mamy plac, a więc ideę gromadzenia się i jedności. Gdy wchodzimy dalej, pogłębiamy tę myśl.

Polski Pawilon na Expo 2020, projekt WXCA

Expo to budynek inny od pozostałych, bo tu nie opowiadamy o historii, ale o teraźniejszości: komunikujemy, że jesteśmy częścią świata i mamy na niego wpływ, a także – zapraszamy do Polski! Chodziło też o to, żeby obiekt był widoczny, ale jednocześnie, aby był zgodny z naszą tożsamością. Obok stoi budynek Korei, na zdjęciu widać jego spokojniejszą część, jednak z drugiej strony non stop pulsował światłem. I w pewnym momencie, a było to już pod koniec projektowania, nasz zleceniodawca mówi: „Skoro sąsiadujemy z Koreą, to też musimy błyszczeć”. Odpowiedzieliśmy, że nie, musimy być sobą, przecież nie mamy takiej samej tożsamości jak Korea. Jesteśmy inni i to jest wspaniałe.

Muzeum Książąt Lubomirskich we Wrocławiu, projekt WXCA
Muzeum Książąt Lubomirskich wypełni lukę w sercu Starego Miasta we Wrocławiu. – Tu wszędzie jest bardzo gęsta zabudowa, a ta pusta działka od lat straszy – mówi Marta Sękulska-Wrońska. – W takich miejscach zagęszczanie miasta jest konieczne.



Pole Mokotowskie w Warszawie już się zazieleniło, projekt WXCA
– Pole Mokotowskie to lokalny patriotyzm i wsłuchanie się w potrzeby użytkowników – mówi Marta Sękulska-Wrońska. – Jako mieszkańcy Warszawy, całkiem prywatnie, wzięliśmy udział w warsztatach Charette (warsztaty Charette to intensywne, kilkudniowe sesje z zaangażowanymi interesariuszami, które mają na celu wypracowanie i przedstawienie wspólnej koncepcji zagospodarowania obszaru. To tzw. „metodologia skutecznego wdrażania zrównoważonej urbanistyki” – przyp. red.). Później, kiedy został już rozpisany konkurs na modernizację Pola Mokotowskiego, czuliśmy morfologię parku, wiedzieliśmy, że poszczególne grupy użytkowników stworzyły sobie w nim własne enklawy. Każda ma inną energię i inną funkcję – w jednym miejscu rozkłada się grille, w innym uprawia jogę czy wyprowadza psy na spacer. Staraliśmy się zawrzeć to w naszym projekcie – dodaje architektka.



Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie Xylopolis w Wasilkowie koło Białegostoku, projekt WXCA

Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie Xylopolis będzie nowoczesnym obiektem kultury łączącym funkcje edukacyjne, wystawiennicze i rekreacyjne. Rozrzeźbiona bryła, której pierwowzorem był wielokrotnie nagradzany Pawilon Polski na Expo 2020 w Dubaju, ma stanowić eksponat w przestrzeni, a zarazem – jako element krajobrazu – doświadczaną różnymi zmysłami, immersyjną scenerię dla aktywności programowej Xylopolis i żywej praxis kultury Podlasia. Jak zapowiadają reprezentanci władzy samorządowej, powstanie siedziby Xylopolis to projekt strategiczny dla regionu, a jego zadaniem będzie zarówno stworzenie ośrodka kultury i edukacji integrującego lokalną społeczność, jak i promowanie tradycji, natury oraz marki Podlasia w Polsce i Europie.

W portfolio pracowni znajdują się także projekty Muzeum Książąt Lubomirskich we Wrocławiu, Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w Poznaniu oraz Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej w Lublinie. W 2023 roku WXCA wygrała konkurs na koncepcję odbudowy Pałacu Saskiego wraz z zachodnią pierzeją placu Piłsudskiego. Planowo kompleks historycznych obiektów ma zostać odbudowany do 2030 r.