Znalazłam drewniany dom, w którym chciałabym spędzić resztę życia

Znalazłam drewniany dom, w którym chciałabym spędzić resztę życia

Dodano: 
Maison Mebla. Drewniana posiadłość – spełnienie marzeń
Maison Mebla. Drewniana posiadłość – spełnienie marzeń Źródło:Alex Lesage / V2COM
Drewniany dom kojarzy się najczęściej z małym budynkiem, który wykorzystujemy do celów rekreacyjnych. Ten jest inny. Tu z powodzeniem zamieszkać może wielopokoleniowa rodzina.

Zakochałam się w tym domu od pierwszego wejrzenia. Nie tylko dlatego, że jest drewniany, lecz również z powodu cudownych proporcji i kubatury, która umożliwia wspólne mieszkanie wielkopokoleniowej rodziny.

Dom zbudowany został pół wieku temu i poddany został brawurowej wprost renowacji. Położony jest pomiędzy łąkami i sadami w sercu rolniczego regionu Kanady, w południowym Quebecu. Dlaczego brawurowej? Ponieważ oryginalnie budynek z lat 70. XX był olbrzymim garażem dla maszyn rolniczych! Wyobrażacie to sobie?

Drewniany dom, który w latach 70 XX wieku był garażem dla maszyn rolniczych

Salon w części mieszkalnej. Nikogo tu nie interesują wiadomości ze świata. Tylko ogień w kominku – tu i teraz

Czarna modułowa kuchnia duńskiej marki Vipp

Gospodarze zaraz po otwarciu oczu wiedzą jaka jest pogoda – zamiast tapet nad łóżkiem – ogromne przeszklenia

Oświetlenie w domu dobrane zostało wedle klucza „subtelne piękno”. Meble wykonano na zamówienie z białego dębu

Przestrzeń, w której prowadzone są warsztaty jest jasna i przestronna, to idealne środowisko dla roślin doniczkowych

Maison Melba (bo taką nazwę nosi posiadłość) nie kryje już w swoich ścianach traktorów. Teraz znajduje się w niej rezydencja mieszkalna, warsztat-pracownia, olbrzymia kuchnia, w której odbywają się warsztaty kulinarne. W dużym ogrodzie, który o tej porze roku nie wygląda zbyt reprezentacyjnie, znajdziemy szklarnię i grządki, na której właściciele uprawiają na niewielką skalę warzywa. Większość z nich jest przetwarzana i konsumowana na miejscu.

Maison Melba to projekt, w którym piękno i wydajność energetyczna idą w parze. Tu wrażliwość na detale architektoniczne oraz rozległa wiedza architektów na temat architektury pasywnej przesądziły o charakterze budynku.

Czytaj też:
Dom jak śnieżna sowa, projekt Atelier L'Abri

Bryła domu jest podzielona na część mieszkalną i przestrzeń kreatywną. Atmosfera w domu jest pełna ciepła i przytulności. Chociaż mebli jest tu niewiele. Wiele tu momentów, gotowych kadrów stworzonych do relaksu, wypoczynku i zatrzymania się. Całość jest spójna dzięki naturalnym materiałom: pokrytych wapnem ścianom, meblom z białego dębu, lnianym zasłonom, podłogom z daglezji, olbrzymim przeszkleniom i stonowanej kolorystyce. Zarówno w części mieszkalnej, jak i tam, gdzie prowadzone są warsztaty, zdecydowano się na lekkie kuchnie modułowe marki Vipp oraz na dekoracyjne oświetlenie, które dodatkowo tworzy intymny nastrój w przestronnych wnętrzach.

Budynek ma szlachetny, ponadczasowy wygląd. Łagodnie wtapia się w wiejski krajobraz okolicy. Stalowy dach odbiła refleksy jesiennego słońca, a brązowe deski pod wpływem deszczu, słońca i śniegu zmienią z czasem kolor z brązowego na szary. Kompozycję bryły domu zamyka olbrzymia stara wierzba. Autorami projektu domu oraz jego wnętrz są architekci z pracowni Atelier L’Abri. Całość ma kubaturę wynoszącą 450 metrów kwadratowych.

Czytaj też:
Sielsko? Raczej nie. Dziko? Owszem. Agroturystyka w dolinie Rzeki Diabła
Czytaj też:
Spotkanie sąsiadów – projekt mikrobrowaru