Zaprojektowana przez architektów z pracowni Aleksander & CO restauracja Park House Food Merchant zlokalizowana jest w Sydney, przy jednej z plaż na północy miasta. Została pomyślana jako galeria sztuki w stylu loft – sympatyczna próba pogodzenia klimatu starego motelu, kultury plażowej i estetyki retro, stylistycznie lokująca się gdzieś między minimalizmem a skandynawskim modernizmem.
Przemysłowa posadzka uzupełnioniona mozaiką
Architekci mieli do dyspozycji wnętrza dwupiętrowego starego motelu (obok stanął nowy), mogli więc do woli eksperymentować. Odsłonili stare cegły, łuki, wsporniki i inne elementy konstrukcyjne ze stali i drewna. Nowe elementy – bary, schody itp. wykonali z tego, co zostało po starym motelu. Mówią, że taki recykling, gdy przerabiasz to, co miało wylądować w kontenerze na śmieci jest najlepszy.
Z cegły rozbiórkowej zbudowali m.in. nowe ścianki działowe z łukami – wyglądają jakby były tu od zawsze – oraz dwustronny kominek. Na podłogach – jak to w lofcie – jest polerowany beton, który tu i ówdzie przechodzi w posadzkę ułożoną z płytek marmurowych (to sposób na ocieplenie loftu) w kształt wachlarzy i szachownicy.
Miejsce została zaaranżowane tak, by wyglądało jakby działało od dawna
Architektci chwalą się, że w całym wnętrzu nie ma ani centymetra MDF, tylko naturalne materiały z recyklingu!
Stare krzesła w różnym stylu to świetny pomysł do loftu!
Pomalowana na biało cegła ociepla wnętrza
Obrazy i rośliny sprawią, że surowa przestrzeń nabiera życia
Skórzane kanapy jak w starym przydrożnym motelu
Jak sprawić, by meble z różnych epok dobrze razem wyglądały? Tutaj fotele art déco i modernistyczny obito tą samą tkaniną
Ręcznie tkane dywany na betonie
Wnętrza urządzone są meblami vintage, wiele z nich stanowiło wyposażenie starego motelu, inne to znaleziska z targów staroci. Są też detale w stylu art déco i stare lampy, które uzupełniają typowe dla loftu oświetlenie fabryczne. Tu i ówdzie na podłogach leżą barwne dywany, sprawiające, że goście czują się bardziej domowo. Ale najważniejsza jest sztuka – wielkoformatowe obrazy zdobią ściany, powieszono je jednak nie jak w galerii (są na sprzedaż, bo miejsce wspiera lokalnych artystów), ale jak w prywatnym mieszkaniu.
Dbałość o klimat miała na celu przyciągnięcie nie tyle turystów, ile miejscowych. Właścicielom i architektom zależało na zaangażowaniu lokalnej społeczności, także osoby starsze, samotne, rodziny z dziećmi. Miało być swojsko, przytulnie, nieco nostalgicznie. A jednak wciąż w stylu loft!
Czytaj też:
Stary młyn, zupełnie nowe życie. Soft loft do zamieszkaniaCzytaj też:
Zakładamy ogród ziołowy. Oto 5 ziół, które możemy posadzić na balkonie