- Ciemne kolory we wnętrzu muszą mieć odpowiednie światło
- Mieszkanie jak świąteczna bombonierka – pełne niespodzianek
- Gabinet i łazienka gościnna
- Złoty sufit połyskuje nad wyspą kuchenną
- Klasyczny salon z kominkiem
- Pokój muzyczny z barem i tajemnym przejściem
- Zmysłowa sypialnia z biżuteryjnymi dekoracjami ścian
- Wolnostojąca wanna o uzdrawiającej mocy
- „Projektuję z myślą o ludziach, w atmosferze zaufania i bliskiego dialogu”
Mieszkanie w zrewitalizowanej kamienicy w centrum Warszawy ma powierzchnię 230 metrów kwadratowych – jest tak rozległe, że z trzech stron „obejmuje” wewnętrzny dziedziniec. – Ale z tego powodu jest dość ciemne, tym bardziej że okna wychodzące na ulicę również nie dają dużo światła, ponieważ po drugiej stronie stoją wysokie budynki – mówi autorka projektu, architektka Anna Koszela, założycielka Pracowni Architektury Wnętrz.
Ciemne kolory we wnętrzu muszą mieć odpowiednie światło
Skąd więc pomysł na ciemne kolory we wnętrzu? – Powodów jest kilka, przede wszystkim osobowość właścicielki – mówi architektka. Claudia to młoda, piękna, ciekawa świata dziewczyna. Kobieca, subtelna i delikatna, ale z rockową duszą buntowniczki, która idzie w parze z silnym charakterem. To na specjalne życzenie właścicielki powstała podłoga w czarno-białą szachownicę, która wymagała precyzyjnych robót kamieniarskich. I wyznaczyła kierunek aranżacji. Wróćmy jednak do kolorów.
– Ciemne barwy najlepiej sprawdzają się właśnie w pomieszczeniach, gdzie światła słonecznego jest niewiele – wyjaśnia Anna Koszela. – Takim kolorom służy sztuczne oświetlenie, wydobywając ich głębię i tworząc nieco teatralny, bajkowy efekt. Nie było najmniejszej obawy, że przytłoczą przestrzeń lub sprawią, że będzie odbierana jako klaustrofobiczna. Nie przy tak dużym metrażu i ponad trzech metrach wysokości! – dodaje architektka.
Kolory we wszystkich pomieszczeniach są wyraziste, ale chłodne, jakby lekko zgaszone. – Są o wiele bardziej eleganckie od jaskrawych barw, poza tym dają możliwość tworzenia nieoczywistych połączeń. Każdy do każdego pasuje – wyjaśnia architektka. – Harmonijnie łączą się też z luksusowymi materiałami, takimi jak naturalne drewno, kamień, a także z kolorowymi metalami, w tym wnętrzu jest to głównie miedź – dodaje Anna Koszela.
Hol – tajemnicza zapowiedź tego, co dalej. Pobudza apetyt na zwiedzanie i odkrywanie
Claudia, właścicielka mieszkania, długo zastanawiała się nad tym, jak mają wyglądać wnętrza. Szukając inspiracji na Instagramie, odnalazła projekty architekt Anny Koszeli. Spodobało się jej, że są kobiece, nowoczesne, a jednocześnie ściśle związane z historią budynku i jego otoczenia. Od razu wiedziała, że to jest to!
Siła kobiecości we wnętrzu
– Z Claudią od razu odnalazłyśmy wspólny język – opowiada
architekt wnętrz Anna Koszela. – Połączyła nas miłość
do historycznych konceptów aranżacyjnych, wysokiej jakości materiałów
i luksusu. Było w tym jednak coś więcej niż tylko wspólna
fascynacja klasyką, wnętrzami eleganckimi, z nowoczesnym wydźwiękiem.
Myślę, że chodzi o siłę kobiecości, wspólną energię dwóch silnych,
ale wrażliwych na piękno osobowości. Projektowanie dla Claudii – młodej, ambitnej,
niezwykle ciekawej – to dla mnie ogromna przyjemność. Wszystko to sprawiło, że to wnętrze jest mi szczególnie bliskie – dodaje
Klimat Paryża Północy i „gotycka” dusza właścicielki
Nasycone barwy architekta wybrała wspólnie z inwestorką, która chciała w ten sposób wyrazić swą „gotycką” duszę. Claudia na co dzień współpracuje z jedną z najbardziej popularnych rozgłośni rockowych w Polsce. Czerń, ciemne szarości, bordo czy turkus nie burzą jednak luksusowego i szykownego charakteru wnętrz. Wręcz przeciwnie, stanowią tło dla klasycznego wystroju, inspirowanego stylem paryskich kamienic. – Przedwojenna Warszawa była imponującym, tętniącym życiem miastem, które wyróżniało się na tle europejskich stolic. Miała niepowtarzalny klimat. Nie bez powodu nazywana była Paryżem Północy. I właśnie ten klimat z okresu świetności miasta starałam się uchwycić we wnętrzu kamienicy położonej w jej sercu – tłumaczy Anna Koszela
Pokój gościnny z wejściem do łazienki ukrytym w zabudowie meblowej
– Ze względu na niestandardową wysokość wnętrz wszystkie meble zostały
wykonane na zamówienie według mojego autorskiego projektu. Meble
ze sklepu byłyby po prostu za małe. Nie oddawałyby też tego subtelnego,
klasycyzującego charakteru wnętrz, na którym mi i Claudii bardzo
zależało. Musiały więc być wyjątkowe i szyte na miarę – tłumaczy
Anna Koszela. Miejsca to przechowywania w tym mieszkaniu jest naprawdę dużo, a większość zabudów meblowych połączonych jest z okładzinami ściennymi, dzięki czemu wtapiają się w tło
Gościnna łazienka z kamienną „opaską”
W gościnnej łazience również są pojemne zabudowy meblowe kryjące m.in. pralkę. Na pierwszy rzut oka ich nie widać, mamy wrażenie, że to elegancka boazeria. Tymczasem drewniane panele zabezpieczone przed wilgocią kamienną „opaską” to fronty szaf. – Przy ich powstawaniu nie wyobrażałam sobie współpracy z nikim innym niż Manufaktura Wirchomski. To pracownia, która słynie ze sprawnego rzemiosła, sztuki stolarskiej i ślusarskiej – mówi Anna Koszela
Widok z kuchni w stronę gabinetu – malownicze kadry wewnętrzne
W tym mieszkaniu każdy widok tworzy fotograficzny kadr. Spoglądając znad wyspy kuchennej, widzimy na pierwszym planie lampę z piór (żyrandole to wybór właścicielki) ujętą w czarny łuk przejścia, na drugim stoi biurko w gabinecie na tle zasłony przywodzącej na myśl teatralną kurtynę
Kuchnia w kamienicy – żeby meble odpowiadały skali wnętrza, trzeba je było zrobić na wymiar
Drzwi jak ramy obrazu
Wszystkie przejścia, oczywiście oprócz tych, które zostały skrzętnie ukryte, podkreślono czernią. W ten sposób powstały ramy dla widoków znajdujących się na drugim planie
Sufit z płatków złota
Złoto na suficie zostało nałożone techniką plastyczną, taką samą, jakiej używa się podczas pisania ikon. Złoto gra w tym wnętrzu podwójną rolę – dodaje charakteru, ale też odbija światło, rozświetlając przestrzeń
Tradycyjny salon – wszystkie dzieła sztuki wybrała właścicielka
Stylowy pokój muzyczny – prywatny bar w kamienicy
Powstał na specjalne życzenie właścicielki i jest czymś w rodzaju łącznika między życiem zawodowym, towarzyskim i prywatnym. Nad barem umieszczono neon w kształcie flaminga, obok są ukryte w ścianie drzwi do sypialni. Trzeba być wtajemniczonym, by je dostrzec!
Bar z widokiem na Warszawę
Zaciszna sypialnia z łóżkiem w rozmiarze King Size
Pokój kąpielowy Claudii, właścicielki mieszkania
Miedź to ulubiony materiał Anny Koszeli. – Jest trudna w obróbce, ale pasuje do tego wnętrza, buduje jego klimat. Jest miękka i plastyczna, więc też delikatna, przez co dodaje pożądanej lekkości – wyjaśnia architektka
Lustrzane odbicia – czary w łazience
Szklane fronty szafki pod umywalką odbijają i załamują światło oraz otoczenie, dając efekt jak w kalejdoskopie. Wystarczy zmienić kąt patrzenia, a wszystko się zmienia!
Mieszkanie jak świąteczna bombonierka – pełne niespodzianek
Z teatralną aranżacją współgra plan wnętrz – wbrew modzie na przestawianie ścian, w tym mieszkaniu zostawiono tradycyjny, lekko tylko zmodyfikowany, układ. Jest więc duży, reprezentacyjny hol, z którego wchodzi się do kolejnych pomieszczeń, a z nich – część pokoi jest w amfiladzie – do następnych. Każde drzwi kryją niespodziankę i obiecują zauroczenie mnogością barw, form i nieoczywistych zestawień – zwiedzanie apartamentu jest jak otwieranie świątecznej bombonierki. Wrażenie tajemniczości potęgują lustrzane odbicia.
Gabinet i łazienka gościnna
Po prawej stronie od wejścia znajduje się gabinet w kolorze morskiej zieleni. Ponieważ służy również jako pokój gościnny, przylega do niego osobna łazienka, w której całą ścianę pokrywa elegancki, dębowy fornir. Okładzina kryje szafy i schowki, znalazło się tu nawet miejsce na pralkę – na co dzień niewidoczną. Żeby zabezpieczyć drewniane fronty przed wilgocią, w pasie nad podłogą fornir został zastąpiony czarnym konglomeratem pasującym do kamiennych elementów wyposażenia łazienki – lamperii pod prysznicem, parapetu okiennego i blatu umywalki.
Złoty sufit połyskuje nad wyspą kuchenną
Wracamy do holu! Jeśli zaraz po wejściu do mieszkania skierujemy się na lewo, trafimy do kuchni, w której wzrok przyciąga złoty sufit. – Został wykonany metodą, którą nakłada się złoto na ikony – wyjaśnia architektka, dodając, że sufit miał pasować do upatrzonej wcześniej złotej lodówki, której ostatecznie nie udało się kupić. Kremowa chłodziarka w stylu retro stoi obok dwurzędowej zabudowy. Zarówno dolne, jak i górne szafki, a także wyspa kuchenna, są zdecydowanie wyższe niż standardowe – chodziło o to, żeby meble pasowały do skali wnętrza, te ze sklepu były zwyczajnie za małe! Podobnie jak wszystkie zabudowy meblowe w tym mieszkaniu, także i meble kuchenne zostały wykonane według projektu Anny Koszeli w Manufakturze Wirchomski.Z kuchni pod dużym, czarnym łukiem przechodzimy do jadalni.
Klasyczny salon z kominkiem
Salon urządzony jest klasycznie – z fotelami wokół kominka i flankującymi go regałami. Choć i tu są wyraziste kolory (burgund i zgaszony róż na tle szarości w różnych odcieniach), to wnętrze jest zdecydowanie najbardziej tradycyjne. Eleganckie, sprzyjające wyciszeniu. Warto zwrócić uwagę na rozbudowane sztukaterie, które obrysowują i podkreślają nieregularny kształt sufitu. W małym pomieszczeniu mogłoby to przytłaczać, tutaj przeciwnie – stiuki „domykają” optycznie przestrzeń, dodając jej klasy i uroku w stylu retro.
Pokój muzyczny z barem i tajemnym przejściem
Na końcu korytarza znajduje się pokój muzyczny, którego zapowiedź – szafę grającą i neonowe usta – widać już od progu. To wnętrze kryje sporo niespodzianek – jest więc bar, a nad nim neon w kształcie flaminga, są ściany obite miękkim pluszem w kolorze zgaszonego różu, a także zamaskowane przejście do strefy prywatnej – sypialni, z której przechodzi się do garderoby i dalej do łazienki.
Zmysłowa sypialnia z biżuteryjnymi dekoracjami ścian
Sypialnia właścicielki ma nieco inny charakter niż reszta domu – spokojniejszy i delikatniejszy. Anna Koszela zastosowała tu kolorystykę obecną w pokoju muzycznym, czyli zgaszony róż i brązy, ale w innych proporcjach; dodała też złamaną biel.
Całą ścianę sypialni zajmuje zabudowa meblowa ze sztukateryjną dekoracją frontów i pionowymi, miedzianymi wstawkami (są widoczne także na wyłożonej tapetą ścianie za wezgłowiem łóżka).
Wolnostojąca wanna o uzdrawiającej mocy
Miedziana jest też wolnostojąca wanna w łazience – znalezienie jej nie było łatwe, ale architektce na niej bardzo zależało. – Miedź jest nie tylko piękna, ale i zdrowa, zwłaszcza w kontakcie z wodą – wyjaśnia. W połączeniu z szachownicą na podłodze, grafitowym sufitem, różowymi ścianami i lustrzaną szafką pod umywalką tworzy harmonijne, ale znów nieco teatralne wnętrze – prawdziwy pokój kąpielowy, w którym można na dobre zapomnieć o świecie na zewnątrz. Zobaczcie też łazienkę, którą architektka zaprojektowała we własnym domu – jest w zupełnie innym klimacie, ale równie piękna i zmysłowa.
„Projektuję z myślą o ludziach, w atmosferze zaufania i bliskiego dialogu”
– Dzięki czasowi poświęconemu na rozmowę, uczenie się i interpretowanie potrzeb inwestorów, powstają wnętrza, które nie tylko odzwierciedlają ich indywidualne gusta, ale także sprzyjają poczuciu komfortu – mówi Anna Koszela, założycielka Pracowni Architektury Wnętrz. Jej zdaniem, dobrze zaprojektowane wnętrze powinno być bowiem nie tylko atrakcyjne wizualnie, ale także funkcjonalne i dostosowane do stylu życia i preferencji klientów.
W projektach Pracowni Architektury Wnętrz pobrzmiewają echa z całego świata, zróżnicowane style i kontrastowe połączenia. Jedno się nie zmienia – Pracownia pozostaje wierna naturalnym materiałom, by kreowane przez nią przestrzenie oddziaływały na zmysły. Były nie tylko piękne, ale też przyjemne w dotyku. Przyjazne dla ducha i ciała.
Czytaj też:
Leonardo DiCaprio kupił mamie dom! Irmelin Indenbirken mieszka w willi z 1928 rokuCzytaj też:
Stylowa przystań dyplomaty, apartament w Rzymie projektu pracowni 02A