Ceglany domek z końca XIX wieku był w bardzo złym stanie, a co więcej – nie miał udogodnień, które dziś wydają się oczywistością. Na przykład toalety. – Wychodek na zewnątrz, do którego trzeba było się przedzierać przez sięgające do pasa jeżyny nie spełniał naszych oczekiwań – żartuje Stephen Nash, który kupił nieruchomość ze swoją żoną Mirandą.
Gorzej – ściany były zawilgocone i istniała obawa, że są zagrzybione. Ale Stephen z Mirandą się nie zrażali, świadomie kupili dom do generalnego remontu, by zmienić go w pierwsze wspólne mieszkanie. Zadanie przebudowy powierzyli pracowni Red Deer.
Loftowe drzwi do ogrodu
Dom znajduje się na obszarze chronionym przez konserwatora zabytków, co oczywiście zawsze stanowi wyzwanie dla architektów. Z drugiej strony wyzwala kreatywność.
Przede wszystkim powstała parterowa dobudówka. Red Deer Architects postanowili pokryć zewnętrzną jej część wypalanymi drewnianymi panelami, aby stworzyć kontrast między starymi, a nowymi materiałami budowlanymi.
Wewnątrz, na parterze, usunięto ściany – powstała duża, otwarta przestrzeń dzienna z jadalnią, kuchnią i salonem, wypełniona światłem. Od strony ogrodu architekci zainstalowali drzwi w stylu Crittall (industrialne, w metalowych ramach ze szprosami), w oknach od frontu żaluzjowe ramy. W przedniej części domku zastosowano parkiet, w pozostałej części jest betonowa posadzka. Piec opalany drewnem sprawia, że pokój od frontu jest przytulny i intymny.
Kuchnia z parkietu
Do wykonania blatu wyspy kuchennej wykorzystano parkiet dębowy z odzysku, tylko duży zlew otacza powierzchnia wykonana z lastryko – wylano ją na miejscu. To samo lastryko jest na blacie roboczym na szafkach przy ścianie.
Głębokie, wspornikowe okno obok kuchni zapewnia wygodne miejsce, idealne, by przysiąść na chwilę, aby przestudiować książkę kucharską, a duży drewniany taras z tyłu posiadłości łączy się bez progu z podłogą w strefie dziennej.
W domku pierwotnie nie było łazienki, dlatego Red Deer musiał podciągnąć na górę instalacje wodno–kanalizacyjne, by zbudować łazienkę przy sypialni gospodarzy. Powstała też toaleta na dole – pod schodami. W łazience na suficie są odsłonięte krokwie, co daje poczucie przestrzeni, a ściany zostały odarte z tynku.
Przebudową kierowali architekci, ale przy urządzaniu wnętrz aktywnie uczestniczyli właściciele, zwłaszcza Stephen, który niedawno porzucił karierę agenta nieruchomości i zajął się projektowaniem!
Red Deer
Studio projektowe założone przez architektów Lionela Reala de Azúa, Ciarána O’Briena i Lucasa Che Tizarda. Punktem wyjścia w ich pracy projektowej są miłość do nieoczekiwanej formy, etos studyjny i przygody w podróży. Opisując siebie, architekci twierdzą, że są „dorosłymi mężczyznami z kredkami” – kreatywnymi, nie znającymi granic i podekscytowanymi wyzwaniami. Założyciele Red Deer wywodzą się z Francji, USA, Urugwaju, Argentyny, Wielkiej Brytanii i Irlandii, we wszystkich tych krajach występuje gatunek jelenia szlachetnego. Stąd nazwa. Rzeczywiście chłopcy!
Galeria:
Stary dom młody duchem, projekt Red DeerCzytaj też:
Lastryko jest modne! Jak je wykorzystać w aranżacji kuchni?Czytaj też:
Trendy kolorystyczne. Nowoczesne kuchnie są barwne!