Najnowsza lampa zaprojektowana przez niemieckiego projektanta Tobiasa Grau nazywa się Salt And Pepper. Dlaczego? Zapewne z powodu dwóch odcieni (jasnym i ciemnym) w matowym wykończeniu, w których występuje. Lampa jest w pełni przenośna. Jeszcze kilka lat temu tego typu oświetlenie było prawdziwym wynalazkiem, wzbudzającą podziw nowością. Dziś powoli staje się normą. I to nie tylko w aranżacjach outdoor – na trasach, w ogrodach i na balkonach, lecz również we wnętrzach.
Świetny design
Bo mobilne lampy przestały przypominać przenośne lampiony. Są designerskimi, pięknymi przedmiotami, które bez problemu wpisują się w aranżację nowocześnie urządzonych wnętrz. Projektant śmieje się, że jego lampa Salt And Pepper to świeca XXI wieku. Emanuje przytulnym światłem, tworzy klimat gdziekolwiek byśmy jej nie postawili. Archetypowa, stożkowa forma mobilnej lampy jest bardzo poręczna, a jej obsługa – intuicyjna.
Zaawansowana technologia
Wewnątrz niewielkiego projektu skryta jest zaawansowana konstrukcja, która gwarantuje 450 lumenów oraz nawet do 100 godzin pracy na jednorazowo naładowanej baterii. Głowica lampy jest wrażliwa na dotyk, co umożliwia łatwą regulację natężeniem światła. – Dzięki blaskowi, jaki Sallt And Pepper roztacza wokół siebie, jest to idealna lampa na zimowe popołudnia, kolacje z przyjaciółmi lub piknik pod letnimi gwiazdami – mówi Tobias Grau.
Czytaj też:
Ogrzej duszę. Holenderski sposób na jesień
Salt And Pepper to 8 godzin nieprzerwanej pracy przy pełnej mocy. Gdy zmniejszymy natężenie oświetlenia, czas pracy wydłuża się. Baterię lampy ładuje się za pomocą gniazda USB-C. Urządzenie wyposażone jest w autorską technologię Warm Dim, która automatycznie dostosowuje temperaturę barwową do jasności światła – od komfortowego widzenia po bursztynową poświatę.
Czytaj też:
BoConcept ma 70 lat. Wywiad z Kamilem Maślanką, współwłaścicielem polskich salonów skandynawskiej markiCzytaj też:
Kuchnia od architekta. Piękna, funkcjonalna i nowoczesna