– Nigdy nie kupimy już nic nowego – powtarzałyśmy z Magdą Kazimierczuk, spacerując alejkami Targu Antyków w Broniszach. Ona wypatrywała perełek z czasów PRL, ja – starszych: w stylu biedermeier, secesyjnych i art déco.
W Polsce antyki są tanie. Sprzedawcy narzekają: „nie mamy tradycji kupowania zabytkowych przedmiotów”, „nie to co na zachodzie!”, a już zwłaszcza „nie to, co w Stanach”. Rynek w USA, mówią, wchłonie każdą ilość art déco i to po wyśrubowanych cenach. I nawet, jeśli ich słowa są elementem targowej kultury, to rzeczywiście, porównując ceny antyków i nowych sprzętów (także tych z popularnych sklepów), różnica jest niewielka. Oczywiście zdarzają się rzeczy bardzo drogie, ale i one wygrywają cenowo w porównaniu ze współczesnym designem z górnej półki. Poza tym, skoro przetrwały sto lat, to można oczekiwać, że posłużą drugie tyle.
Warto rozmawiać ze sprzedawcami! Opowiadają o zabytkach, częstują wiśniówką
Warszawskie Targi Antyków w podwarszawskich Broniszach to jedna z największych giełd staroci w Polsce. Dodatkowe plusy – są pod dachem i działają w każdy weekend, w godzinach 8.00 – 16.00. I jeszcze jeden – nie ma tu tłumów! Prawdopodobnie z powodu odległości od miasta i kłopotliwego dojazdu. A to oznacza, że można spokojnie spacerować alejkami, rozmawiać z handlarzami, którzy chętnie opowiadają o wystawionych przez siebie przedmiotach, zdradzają sposoby konserwacji zabytkowych przedmiotów i częstują nalewką (tu pojawia się niebezpieczeństwo, bo spróbowawszy wiśniówki ze stuletniego kieliszka, trudno odmówić jego kupienia).
Witryna z lustrem, po renowacji
Żyrandol Manhattan, art déco
Meble w stylu art déco do salonu
Lampy podłogowe w stylu art déco
Porcelana, srebra i platery
Raj dla miłośników art déco, lampy i meble po renowacji
Serwantka art déco w orzechowym fornirze, na drugim planie pensjonarka w stylu Ludwika Filipa, 1866-1880
Fotele w stylu art déco z regulowanym oparciem
Bufet w stylu art déco
Zegar gabinetowy
Witryna do salonu
Żyrandole – art déco i inne, na pierwszym planie żyrandol ze szkła Murano
Skrzynka z zestawem do alkoholu – kieliszkami i karafkami
Lampa stołowa z ze szklanym kloszem barwionym w masie
Biurko dla sekretarki
Kredens do salonu, rodzaj meblościanki – art déco
Co warto kupić na targu antyków w Broniszach?
Z mebli są przede wszystkim szafy, komody, bufety, witryny, stoliki i biurka, gorzej jest z kompletami krzeseł, łóżek w ogóle nie ma, fotele zdarzają się rzadko. Warto jednak rozmawiać z handlarzami, wiele z tych przedmiotów mają w magazynach lub mogą zdobyć na zamówienie. Dominuje art déco, jest trochę secesji, sprzętów w stylu biedermeier i neorenesansowych. Najbardziej interesujące art déco występuje w wielu wydaniach – od popularnych mebli (taka ówczesna „masówka”) po perełki, jak pochodzący z Krakowa barek z czeczoty.
Przedstawicielami pierwszej kategorii są liczne witryny. Porządny mebel w dobrym stanie można kupić już za kilkaset złotych (przeciętna cena to ok. 2-3 tys. zł), za wspomniany barek trzeba zapłacić 27 tys. zł. Jest zachwycający – czeczota w znakomitym stanie (na marginesie, wraca do łask!), a w środku? Sami zobaczcie!
Wypatrzyłam też śliczną secesyjną szafę ubraniową za 5 tys. zł. Jest bardzo podobna do witryny, którą kupiłam rok temu w internecie – cena wyjściowa była zbliżona, ale odczekałam kilka tygodni, bacznie obserwując ofertę, potem się potargowałam i ostatecznie wydałam na nią około 3 tys. zł. Cen u handlarzy nie należy więc traktować jako ostatecznych, warto negocjować! Podczas ostatniej wizyty w Broniszach ktoś mi sprzątnął sprzed nosa secesyjne krzesła dębowe ze skórzanym siedzeniem za jedyne 400 zł. Co za pech!
Przedwojenne lampy i żyrandole. Bardzo duży wybór
W Broniszach jest bardzo duży wybór lamp z okresu międzywojnia, oczywiście nie wszystkie są w stylu art déco, niektóre tylko do niego nawiązują. Ale, jak wspominał Witold Szolginia w książce „Cuda architektury”, styl w czystej formie występuje tylko na kartach podręczników, nie trzeba się za bardzo przywiązywać do definicji. Mieszczański czteroramienny żyrandol z epoki można kupić już za 300-500 zł, wspaniały wieloramienny żyrandol w stylu amerykańskiego art déco (tego rodzaju modele określa się zbiorczą nazwą Manhattan) kosztuje już 17 tys. zł. Nie można go jednak porównywać do lamp z popularnych sieciówek, raczej do współczesnego włoskiego designu, poza tym jest ogromny – trzeba mieć hol o wysokości co najmniej czterech metrów, żeby go zawiesić!
Porcelana, srebra i platery – tanie jak barszcz!
Sporo jest porcelany, zwłaszcza kompletów śniadaniowych – filiżanka, spodeczek i talerzyk. Za taki zestaw trzeba zapłacić od kilkudziesięciu do 300 zł, najczęściej jest to ok. 150 zł. Wybór jest ogromny, a rzeczy są w dobrym stanie. Idealny pomysł na prezent!
Ale najtańsze są srebra i platery. Przekonują się o tym boleśnie ci, którzy proszą o wycenę rodzinnych pamiątek. Dochodzi do tego, że stuletnie sztućce skupowane są na wagę. Dla sprzedających to mierny interes, ale kupujący mogą do woli wybierać! Sztućce do jedzenia i sztućce środka stołu (łyżki wazowe, łopatki do ciast, łyżki z sitkiem do cukru pudru itp.), koziołki (podpórki pod nóż i widelec), obrączki na serwetki, mleczniki, tace, cukiernice kosztują naprawdę niewiele. Należy, oczywiście uważać, bo te przedmioty są w różnym stanie, czasem warstwa srebra jest uszkodzona, bywają też rzeczy w zawyżonych cenach, mimo to warto!
Galeria:
Antyki z targu w BroniszachCzytaj też:
Stylowa przystań dyplomaty, apartament w Rzymie projektu pracowni 02ACzytaj też:
Kochasz starocie, ale nie znosisz zapachu stęchlizny? Podpowiadamy, jak się go pozbyć!Czytaj też:
Jak czyścić meble skórzane i pielęgnować tapicerki ze skóry? Sprawdzone sposoby!