Urodzony jako Frank Owen Goldberg w 1929 roku w Toronto. Początkowo studiował ceramikę, zanim rozpoczął studia architektoniczne i osiedlił się w Kalifornii. Jego młodzieńcza praca nad przebudową małego domu w Santa Monica – wykonanego z tanich materiałów i „na żywo” – stała się punktem wyjścia do formowania jego unikalnego stylu.
Gehry zyskał sławę dopiero w latach 80. i 90. XX wieku, gdy przesunął granice architektonicznej ekspresji. Otrzymał w 1989 roku Pritzker Prize – uznawaną za Nobla architektury.
Dlaczego był wyjątkowy?
- Gehry odrzucał klasyczne formy – jego budynki były jak rzeźby: dynamiczne, nieregularne, pełne nierówności i fal.
- Jako jeden z pierwszych architektów posługiwał się cyfrowym projektowaniem (program CATIA), co pozwoliło mu przenieść organiczne, krzywoliniowe kształty – wcześniej dostępne jedynie w szkicach – do rzeczywistej przestrzeni.
- Sam mówił: „Lubię rozwiązywać problemy… Lubię kontakt z klientem – to gra pięćdziesiąt na pięćdziesiąt”.
Najważniejsze realizacje – gdy miasto staje się galerią form
Guggenheim Museum Bilbao (1997). Ten zapierający dech w piersiach budynek na basenach portowych Bilbao stał się symbolem tzw. „efektu Bilbao” — dzięki niemu miasto przekształciło się z zapomnianego portu w europejskie centrum kultury. Falujące, tytanowe płyty, atrium-nawa pełna światła i przestrzeń wystawiennicza, która stała się wzorem dla muzeów XXI wieku. Krytycy oceniali go jako arcydzieło XX wieku.
Walt Disney Concert Hall (Los Angeles, 2003). Zaprojektowana z myślą o muzyce i architekturze równocześnie – wewnątrz drewniane, żaglowe sklepienia sprzyjają akustyce, na zewnątrz – stalowe „fale” stapiają się z miejskim pejzażem. Budynek stał się ikoną Los Angeles, miejskim punktem orientacyjnym i symbolem kultury.
Inne kluczowe realizacje. W dorobku Gehry’ego znajdują się również: Vitra Design Museum w Niemczech, Jay Pritzker Pavilion w Chicago, wieżowiec na 8 Spruce Street w Nowym Jorku, czy siedziba IAC na Manhattanie – wszystkie obdarzone charakterystyczną gestykulacją form, finezją detalu i odwagą projektową.
Wpływ na miasta i myślenie o przestrzeni
Gehry nie projektował budynków – projektował doświadczenia. Jego konstrukcje nie były tylko schronieniem, lecz wydarzeniem – wyzwaniem dla oczekiwań estetycznych, zaproszeniem do kontemplacji i interakcji. Po jego budowlach poruszamy się inaczej. Spacerujemy po Bilbao z lekkim zawrotem głowy. W Los Angeles wpadamy w refleksy słońca na stali. W Nowym Jorku patrzymy w górę na skręcone ściany.
Jednocześnie – jego prace zrewolucjonizowały metody projektowania i budowy. Dzięki cyfrowym narzędziom (np. CATIA) i technologii produkcji, dziś wiele śmiałych koncepcji może być zrealizowanych. Gehry otworzył drzwi, które wcześniej były zamknięte.
Krytyka i kontrowersje – nie każdemu podobał się ten teatr form
Nie brakowało głosów, że jego budynki bywają spektakularne, ale trudne w utrzymaniu. Krytykowano geometryczne zawiłości, trudności eksploatacyjne, a czasem – nadmiar formy kosztem funkcji. Jednak Gehry zawsze odpowiadał prostym przekonaniem, że architektura to przede wszystkim sztuka, gest i emocje – a funkcjonalność i pragmatyzm znajdą się w drugim planie.
Odejście legendy. Spuścizna, która będzie żyła stulecia
Gehry pozostawia po sobie galerie, muzea, sale koncertowe, wieżowce – setki tysięcy metrów kwadratowych przestrzeni, które codziennie kształtują życie ludzi na kilku kontynentach. Sam mawiał: „Nie planowałem zmienić miasta – chciałem być jego częścią”.
Dziś wiele miast wygląda inaczej dzięki niemu. Jego budynki przyciągają tłumy, inspirują kolejne pokolenia architektów, a nawet zmieniają tożsamość społeczno-kulturową miejsc, w których powstały. Nie ma wątpliwości – to definitywna kreska kończąca jedną z największych karier w architekturze współczesnej.
Czytaj też:
Pół dobrego domu jest lepsze niż cały, ale kiepskiej jakości. Niezwykły pomysł na budownictwo socjalneCzytaj też:
To nie jest zwykły mały dom. Został wydrukowany w 3D i pokazuje przyszłość budownictwa
