Gdy po raz pierwszy architekci ze studia projektowego NOTE Design Studio weszli do tego sztokholmskiego apartamentu, ich oczom ukazało się opustoszałe biuro. Na podłodze leżały jakieś kartki i skoroszyty, na parapecie stała popsuta drukarka. Wszystko pokryte było grubą warstwą białej farby, jak leci. A całość oświetlały bezduszne halogeny. W apartamencie była jedna toaleta (nie było łazienki) oraz niewielki aneks kuchenny z miejscem na mikrofalę i ekspres do kawy. Inwestorka całym sercem wierzyła, że tą bezosobową przestrzeń da się przekształcić w prawdziwy, ciepły dom.
Remont
Architekci zachwycili się w tym wnętrzu wszystkim, co zostało z czasów, zanim powstało tam biuro. Ślady dziewiętnastowiecznego przepychu wciąż tam były: wytarte drewniane podłogi, sztukaterie, oryginalna stolarka drzwiowa i okienna, a także największa ozdoba mieszkania – trzy autentyczne kaflowe piece w trzech różnych kolorach – żółtym, różowym i zielonym.
Dobór kolorów
I tu zaczyna się przygoda. Podczas kucia fragmentów ścian, by poprowadzić elektrykę i kanalizację, pod białą farbą architekci odkryli starsze jej warstwy. Zaczęli pieczołowicie odkuwać jedną po drugiej, by dotrzeć do koloru pierwotnego. Tego, który nadawał ton dziewiętnastowiecznemu mieszkaniu zamożnego kupca lub doktora. Na tej podstawie ustalono kolorystykę wnętrza. Jest taka jak w czasach świetności kamienicy.
Prace archeologiczne
Architektom zależało, by jak najlepiej wyeksponować wszystko, co w tym wnętrzu oryginalne, autentyczne. Dlatego też wszystkie nowe elementy umieszczono w kontekście starych dekoracji. Meble w większości są wolnostojące. Ani jedna sztukateria nie została zniszczona w czasie remontu. Ze względów funkcjonalnych dobudowano dwie ściany. Łatwo je rozpoznać, ponieważ zdobi je ten sam wzór, co fronty mebli robionych na zamówienie, a zaprojektowanych przez NOTE Design Studio. Inspiracją do ich powstania był oryginalny parkiet odkryty pod wykładziną w jednym z narożnych pokoi.
Galeria:
Pastelowe wnętrze w Sztokholmie
Punktem wyjścia do projektu okazały się kaflowe piece i odkryte kolory z czasów świetności wnętrza, a także oryginalne elementy, które na szczęście nie zostały zniszczone przez kolejnych właścicieli. Dzięki nim bezosobowe biuro przekształcone zostało przez architektów z NOTE Design Studio w prawdziwy i naprawdę piękny dom.
Czytaj też:
Apartament w kamienicy. Jest prawie jak w Paryżu!Czytaj też:
Podręczny i mobilny. Projekt Note Design Studio