Dom stoi na przedmieściach Montrealu, w latach 90. XX wieku został niefortunnie wyremontowany, czego efektem była dziwacznie podzielona i pozbawiona jakiegokolwiek uroku przestrzeń. Dlatego Mélissa Ohnona, projektantka i właścicielka oraz jej mąż Hubert zdecydowali się wszystko zmienić, zaczynając od zera. Przenieśli kuchnię, łazienkę, toaletę, nawet schody. Rozbudowali także piętro, żeby mieć cztery sypialnie (chcieli, by każda z ich trzech córek miała własny pokój).
Dlaczego niedoskonałe jest piękne?
To nie był pierwszy raz, kiedy Mélissa Ohnona i jej mąż podejęli się poważnej renowacji, więc od początku wiedzieli, w co się pakują. Przy ograniczonym budżecie parze udało się stworzyć wymarzony dom, wykonując większość prac samodzielnie. Hubert, mąż Melissy, zbudował schody, zamontował podłogi, listwy, boazerię na ścianach, drzwi, a także pomalował wszystkie pomieszczenia.
Właściciele nie próbowali ukryć niedoskonałości, uważają, że dzięki nim dom jest bardziej przyjazny, a rysy są zapisem życia, które się w nim toczy. Wnętrza są nie tylko przyjemne dla oka, ale także w dotyku, dzięki zastosowaniu naturalnych materiałów: płytek łupkowych, olejowanych sosnowych desek, skórzanych uchwytów.
Świetny pomysł na zagospodarowanie strefy wejścia – dużo szaf i siedzisko w oknie
Wyspa kuchenna z szerokim barkiem. Od razu wiadomo, że są tu niezłe imprezy!
W części wypoczynkowej stoi komoda vintage, duński projekt z połowy ubiegłego wieku
Czarny kubik w salonie jest zagadką dla tych, którzy są tu pierwszy raz. Kryje pralnię i toaletę
Ciemna sypialnia, zieleń za oknem. Spokój wynikający z prostoty
W łazience kafelki położono tylko tam, gdzie to konieczne, obniżając w ten sposób koszty remontu. Zwróćcie uwagę na kolor wanny!
Więcej miejsca przy stole. To gościnny dom!
Układ został zmodyfikowany i teraz zarówno salon, jak i jadalnia wychodzą na podwórko z licznymi wysokimi drzewami (pokój dzienny był wcześniej od frontu domu, który znajduje się przy dość ruchliwej ulicy).
Kuchnia jest otwarta na część dzienną. Jadalnia, która wcześniej była malutka, teraz może pomieścić stół dla czternastu osób. To było kluczowe dla projektantki, która chciała, aby dom był gościnny i pozwalał jej na organizowanie dużych spotkań. Już od wejścia widać tajemniczą czarną bryłę w otwartej przestrzeni, ukryta jest w niej toaleta i pralnia.
Drugie piętro jest podzielone na dwie równe części, pomiędzy nimi jest szczelina, którą przecinają dwa małe mostki. Daje to ciekawe widoki na część dzienną na parterze.
Do starego domu pasują tradycyjne materiały
Paleta barw jest powściągliwa: czerń, biel i dużo jasnego drewna. Podłogę wykonano z olejowanej białej sosny, z szerokich desek o długości pokoju. Sosna to materiał, który mógł być użyty sto lat temu, zatem jest spójny z wiekiem domu. Jest to drewno miękkie, co oznacza, że z biegiem lat nabierze ciekawej patyny. Eleganckie szkło użyte jako poręcz tworzy ciekawy kontrast z rustykalną sękatą sosną. Czarne elementy również pięknie kontrastują z drewnem, ale nie przytłaczają, ponieważ białe ściany odbijają światło.
Czytaj też:
Wspólny dom – pomysł młodych na własne mieszkanie!Czytaj też:
Apartament w garażu. Sposób na kryzys mieszkaniowy?