Nie trzeba mieć stu metrów kwadratowych, by żyć wygodnie i pięknie. Dowodem jest niewielkie, lecz przemyślane mieszkanie w Łodzi zaprojektowane przez Martynę Midel. Ciepły minimalizm, elegancki kaszmir, ukryta funkcjonalność i światło jako narzędzie kreacji — wszystko to czyni z tej 36-metrowej przestrzeni wnętrzarską perełkę.
Ciepły minimalizm w kompaktowej odsłonie
Minimalizm nie musi być chłodny. W łódzkim mieszkaniu o powierzchni zaledwie 36 m² projektantka Martyna Midel udowadnia, że oszczędność formy może iść w parze z przytulnością i elegancją. To wnętrze to nie tylko estetyczna przyjemność – to precyzyjna układanka, w której każdy element ma swoje miejsce i uzasadnienie.
Galeria:
Przytulny minimalizm, projekt Martyna Midel
Zlokalizowane w inwestycji Tobaco Park II przy ul. Kopernika, mieszkanie zostało zaprojektowane z myślą o wynajmie. Ale nie ma tu mowy o typowej „wynajmowanej” anonimowości – jest za to neutralne tło, które pozwala przyszłym mieszkańcom wprowadzić własne akcenty.
Funkcja i forma – czyli ergonomia w służbie komfortu
Choć przestrzeń jest niewielka, zawiera wszystko, co niezbędne do codziennego życia – i jeszcze trochę. Wnętrze składa się z funkcjonalnego holu z dużą szafą wnękową, przestrzeni dziennej z kuchnią, intymnej sypialni oraz łazienki. Całość łączy minimalistyczna koncepcja z konsekwentnie prowadzoną linią stylistyczną.
Kluczowym elementem jest stalowa ścianka działowa z ryflowanym szkłem, która wizualnie dzieli, ale nie zamyka przestrzeni. Przepuszcza światło i nadaje rytm, a jednocześnie – w razie potrzeby – pozwala odseparować salon od sypialni. To sprytne, lekkie i efektowne rozwiązanie, które architektka porównuje do subtelnego nawiązania do łódzkich kamienic.
Kaszmir zamiast chłodu – kolor, który otula
Dominującą kolorystyką mieszkania jest kaszmirowy beż – subtelna mieszanka kremu, szarości i beżu, która kojarzy się z miękkością i klasą. To wybór inwestorki, która marzyła o wnętrzu minimalistycznym, ale ciepłym. Kolor kaszmirowy pojawia się nie tylko na frontach mebli i szaf, ale również na tapecie za łóżkiem, tekstyliach i tapicerowanych meblach.
Neutralna paleta, zamiast nudzić, pogłębia wrażenie harmonii i relaksu. A dzięki różnorodności faktur – od gładkich frontów po wyczuwalne sploty tapet i poduch – wnętrze zyskuje głębię i zmysłowość.
Czytaj też:
Cytryna, pistacja i brzoskwinia w salonie? Sorbetowe pastele to najświeższy trend sezonu!
Mistrzostwo w detalu – kiedy milimetry mają znaczenie
Wnętrze zaskakuje dopracowanymi detalami. Stoliki i meble o lamelowych frontach dodają rytmu, a czarne akcenty – jak oprawy lamp czy drobne uchwyty – porządkują kompozycję. Są jedynym ciemnym akcentem w tym świetlistym mieszkaniu – nic nie krzyczy, wszystko szepcze.
W kuchni i łazience pojawiły się starannie dobrane armatury z kolekcji Silia marki Deante – minimalistyczne, matowe, o industrialnym sznycie. Dzięki nim nawet deszczownica staje się ozdobą – nie dominując, lecz dopełniając całość. Architektka celowo zrezygnowała z podtynkowego montażu, by zachować przestrzeń i proporcje – i udało się bez uszczerbku dla estetyki.
Czytaj też:
Wyjątkowa zabudowa kuchenna w stylu loftowym. W roli głównej: modna miedź
Światło tworzy klimat
Kluczem do atmosfery tego wnętrza jest światło – naturalne i sztuczne. Architektka umiejętnie wykorzystała białe ściany i półmatowe powierzchnie jako tło dla gry światła. Zastosowanie reflektorów szynowych daje elastyczność i możliwość dostosowania źródeł do zmiennego układu mieszkania.
Brak centralnych lamp, proste kinkiety i rozproszone źródła światła w sypialni tworzą nastrojową, uspokajającą atmosferę. To nie tylko sposób na piękno – to sposób na funkcjonalność w małej przestrzeni.
Małe, ale wielkie
Projekt Martyny Midel pokazuje, jak z pozornie ograniczonej przestrzeni można wydobyć maksimum potencjału – estetycznego i funkcjonalnego. To mieszkanie nie udaje, że jest większe – ono po prostu nie marnuje ani jednego centymetra.
Zamiast spektakularnych dekoracji mamy tu dobrze przemyślaną kompozycję. Zamiast mnogości kolorów – jedną, wyrafinowaną paletę. Zamiast nadmiaru mebli – dokładnie to, co trzeba. A wszystko to zanurzone w światłoczułej, kaszmirowej ciszy.
Czytaj też:
Marmur, trawertyn, onyks – kamienne stoliki są znów w modzie. Ale nie do wszystkiego pasują!Czytaj też:
Subtelny minimalizm to hit 2025 roku! Styl, który koi zmysły i porządkuje życie