Kwietniowe przymrozki dały się we znaki naszym roślinom, w tym także i różom. W niektórych regionach Polski nocami mrozy dochodziły nawet do – 8 stopni Celsjusza. Róże w moim ogródku wyglądają jak obraz nędzy i rozpaczy. Zapytałam więc profesjonalnego ogrodnika, co robić. Czy uda się jakoś im pomóc A może już wszystko stracone?
Zmarznięte pędy się zregenerują – odczekaj tydzień
Najgorsza pogoda, jaka może się przytrafić pod koniec kwietnia, gdy wegetacja jest już dość zaawansowana, to gdy jest chłodno i sucho. Moje krzewy róż po kilku mroźnych nocach mają przewieszające się, zwiędnięte pędy. Co robić, by pomóc roślinom? Specjalista zabronił mi wykonywać pochopnych i gwałtownych działań. To jest najważniejsze. Bo może się wydarzyć i tak, że zwiędnięte pędy są zupełnie zdrowe wewnątrz i po przełamaniu nie znajdziemy w nich czarnej, martwej tkanki. Ekspert od róż kazał mi poczekać tydzień. Jest przekonany, że część tkanek w zwiędniętych pędach się zregeneruje.
Najlepszą rzeczą dla przemarzniętych róż jest podlanie ich czystą wodą
Jeśli nasze rośliny przemarzły, a więc zadział na nie silny czynnik stresowy, to teraz potrzebują przede wszystkim spokoju i łagodnej pogody. Więc upały i palące słońce, jakie nam się przytrafiło na początku maja, wcale nie są dla nich najlepsze. Na dodatek wieje suchy wiatr. Mój ekspert mówi, że najlepszą rzeczą, jaką możemy teraz zrobić dla naszych róż to po prostu je podlać czystą wodą. I czekać cierpliwie aż przemarznięte tkanki się zregenerują.
Co zaszkodzi przemarzniętym różom?
Internet pełen jest nieodpowiedzialnych rad dotyczących postępowania z różami po przemarznięciu. Dotyczą one przycinania, nawożenia, czy oprysków. Jedyny ewentualny oprysk, jaki poleca doświadczony ogrodnik to oprysk z kwasów hummusowych, lecz pamiętajmy, by robić to albo bardzo wcześnie rano lub po 19, gdy ryzyko poparzenia i wystąpienia nekrozy na młodych listkach jest najmniejsze. Jeśli już musicie (chociaż doświadczony ogrodnik tego nie zaleca) stosować nawozy dolistne, to trzymajcie się zawsze jak najniższych stężeń. To zmniejszy prawdopodobieństwo uszkodzenia liści opryskiem.
To samo dotyczy oprysków na mszyce (jeśli się pojawią). Takie opryski mogą jeszcze bardziej uszkodzić osłabione przymrozkami róże. Dlatego najlepiej będzie odłożyć ten zabieg o kilka dni, a jeśli mszyc jest dużo – zwalczajcie je, gdy słońce nie świeci, a temperatura jest niższa.
Przemarzniętych róż nie nawozimy również przez co najmniej dwa tygodnie. Dopiero gdy wznowią wzrost, będzie można je nawozić ponownie. Na początku pozwólmy się roślinom zregenerować.Potem zastosujmy odżywki, na przykład gnojówkę z pokrzyw.
Jak ciąć przemarznięte róże?
Pamiętacie, że najpierw czekamy około tygodnia. Te pędy, które nadal będą zwiędnięte i się nie podniosą, trzeba będzie usunąć. Jak to zrobić? Ogrodnik radzi, by pozbywać się jedynie tej części pędu, która jest zniszczona. Oszczędzamy jak najwięcej z przemarzniętej rośliny i masy liściowej, by pracowała dla krzewu i przyspieszała jego regenerację. Pozbywamy się jedynie części pędu, która zamiera i może w późniejszym terminie rozwinąć się na niej szara pleśń. Te skrócone pędy zakwitną, nie ma co się martwić. Z tym że ich termin kwitnienia przesunie się o kilka tygodni.
Czytaj też:
Rozkrusz, rozpuść, wymieszaj – naturalna odżywka na piękne różeCzytaj też:
Zakop ten kuchenny odpad pod krzewami róż, a zakwitną tak pięknie, jak nigdy