Projektant: „Ten komunizm trzeba rozświetlić”! Lampy Reflex – design z misją

Projektant: „Ten komunizm trzeba rozświetlić”! Lampy Reflex – design z misją

Dodano: 
Lampa Reflex „Stożek”, TAR. Produkowana współcześnie
Lampa Reflex „Stożek”, TAR. Produkowana współcześnie Źródło: Katarzyna Kural-Sadowska, Atelier Kural
Polska, lata 80-te, czas monotonii, czas mizerny, każdy kolor w cenie. Właśnie wtedy lampy „Reflex” trafiają do polskich domów, zakładów pracy, na plany filmowe. Trafiają też w potrzeby i serca ludzi zmęczonych szarzyzną.

Stalowa, solidna, a przy tym lekka lampa. Pstryk i cały pokój jasny. Górą sączy się miłe dla oka, delikatne światło, jakby aura, odblask – refleks! Klosz cieszy kolorami – do wyboru zielony, pomarańczowy, a nawet odważny czerwony.

W 1981 roku Polskie Kroniki Filmowe opowiadają o wszystkim, byleby tylko milczeć o pustych sklepowych półkach. Oglądamy relację z bohaterskiej akcji strażaków w Karlinie i jak Pan Mateusz Gawryś naprawia gramofony, do tego dostajemy informację o jubileuszu moskiewskiego cyrku. Ani słowa o wprowadzeniu kartek na większość produktów spożywczych, nawet na mąkę. Jak na ironię, kultura kwitnie – Maanam wydaje swoją pierwszą płytę, podobnie Perfect. Trzeba bawić się na koncertach i rautach, bo w sklepach alkohol w grudniu drożeje nawet o osiemdziesiąt procent. Co ciekawe, w tym samym czasie małe i średnie firmy rodzinne, prywaciarze, rosną jak grzyby po deszczu. To oddolny sposób na walkę z gospodarczym zastojem. „Jem słodkie, słodkie winogrona” Kory i przedsiębiorcza pomysłowość nie przełamują jednak aury beznadziei. Kontrast z tak bliskim, a jednocześnie dalekim Berlinem Zachodnim jest uderzający.

Oryginalne lampy Reflex, zdjęcie ok. 1983

Z takimi wrażeniami z krótkiego wyjazdu na Zachód wraca do kraju absolwent Politechniki i Akademii Sztuk Pięknych na kierunku wzornictwo przemysłowe, projektant Tomasz Andrzej Rudkiewicz. Wraca też jednak z uśmiechem, bo za granicą doznał – dosłownie – olśnienia, iluminacji! Wie już, co przełamie pesymistyczną szarość polskich miast. „Ten komunizm trzeba po prostu rozświetlić! Będę projektował lampy” – stwierdza i dotrzymuje słowa. Wkrótce powstaje kultowa seria lamp „Reflex”.

Designem w mrok – czy lampa może dać nadzieję na społeczną zmianę?

Design to sztuka najbliższa życiowej praktyce. Spotykają się w niej wymiary estetyczny, techniczny i społeczny. Starannie zaprojektowany wzór trafia do produkcji, ulega zwielokrotnieniu, a następnie wędruje pełnić swoją użytkową misję – w domu, biurze, przestrzeni miejskiej. Misję swojemu dziełu nadaje projektant – w końcu to w jego głowie przedmiot nabiera kształtów, to on zdiagnozował społeczną potrzebę, a swoją wiedzę oraz umiejętności przekuwa na rozwiązanie. Piękne, sensowne, wytwarzalne, używalne. Sztuka? Też, ale nie tylko.

Rudkiewicz z córką (razem w 2015 r. założyli dzisiejsza markę TAR)
wakacje fiatem 126p

Tomasz Rudkiewicz po powrocie z Berlina Zachodniego do kraju wymyślił wzór prostej, geometrycznej lampy, której światło miało rozpędzić nieco smutki realiów głębokiej komuny – być zaczątkiem zmiany na lepsze. Szkice obejrzał młody właściciel punktu naprawy żelazek i odkurzaczy z ambicjami przedsiębiorcy, rzemieślnika. Miał wątpliwości – to przecież zwykła lampa, kto to kupi! Lampa miała jednak „to coś”, potrafiła do siebie przekonać – wkrótce produkcja ruszyła. Blaszane klosze powstawały w piwnicy na Pradze. Piotrowscy, ojciec i syn, mosiężnymi prętami naciągali stalową płaską blachę na obracające się kształty kloszy, stal posłusznie przyjmowała zadaną, oszczędną formę. Prostota to jednak nie wszystko.

Czytaj też:
Up!Awards 2024. Nagroda liderów branż: architektura, design, wnętrza, nieruchomości

Rudkiewiczowi zależało na tym, by lampy wnosiły do wnętrza nadzieję, trochę lekkości, wręcz radości – do tego potrzebny był kolor, a najlepiej kilka. A że taśma produkcyjna, z której miały schodzić gotowe lampy, ciągnęła się już z Pragi, wydłużono ją aż po Białołękę. Odpowiednio wesołej palety dostarczył producent Polskiego Fiata, czyli Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu – odrzuty farb z produkcji odkupywano, klosze zyskiwały wyraziste, optymistyczne barwy. Odtąd można było do samochodu dobrać sobie kolorystycznie siostrzaną lampę (lub wybrać lampę i marzyć o samochodzie). Lampy niebieskie, czerwone i żółte z lakierni trafiały do Galerii Instytutu Wzornictwa, potem do sklepu „Reflex” przy Ogrodowej 32, a stamtąd na warszawskie salony i za granicę – stolicy, kraju. W końcu również na plany filmowe – pojawiły się między innymi u Barei i Kieślowskiego.

Lampa „Reflex” Stożek. Produkowana współcześnie

Lampy „Reflex” sprawdziły się nie tylko ze względów estetycznych. Miały dobre chłodzenie, dzięki czemu można było w nich stosować mocne, nawet stuwatowe żarówki. Chłodziła szczelina pomiędzy górną i dolną częścią lampy. To dzięki niej włączona lampa kierowała światło nie tylko w dół i na boki, jak stosowane powszechnie zwisy, ale też dawała delikatny odblask od strony sufitu – stąd „Reflex”, nazwa dla całej rodziny lamp. Ten subtelny poblask stał się symbolem cierpliwie tlącej się nadziei na lepsze jutro.

Seria „Reflex” dziś – lampa kultowa

Lampy „Reflex”po 40 latach wróciły do sprzedaży w swej oryginalnej formie, choć oczywiście proces produkcji zmienił się – zamiast praskiej piwnicy mamy nowoczesne europejskie rzemiosło. Składanie lamp odbywa się w zakładzie rodzinnym TAR – marce założonej przez Tomasza Andrzeja Rudkiewicza wraz z rodziną i przyjaciółmi. W projektowaniu i produkcji lamp Rudkiewicz korzysta z doświadczeń swojego życia zawodowego, a w tym – z kilkunastu lat spędzonych w Finlandii, gdzie projektował, między innymi, pierwsze telefony komórkowe Nokii. Po powrocie do Polski przystąpił ponownie do głównej misji Illuminati polskiego designu – rozświetlać!

Lampy „Reflex” w nowych kolorach

Choć dziś firma TAR ma w swojej ofercie wiele nowoczesnych lamp, w sercu kolekcji pozostają lampy „Reflex” dostępne w podstawowej, „fiatowej” palecie. Można by było poprzestać na nostalgii, Rudkiewiczowie lubią jednak eksperymenty – dlatego od tej jesieni „Reflexy” oglądamy w nowej szacie. Róż, krem, bordo i stonowana zieleń wezmą na siebie rolę barwnego akcentu w minimalistycznych wnętrzach – dobrze prezentują się zwłaszcza w towarzystwie materiałów naturalnych. To nie przypadek – nowe kolory to swoista synteza różnych wpływów, które kształtowały projekty Rudkiewicza przez lata. Do zawsze obecnej estetyki skandynawskiej dołączyły inspiracje japońską harmonią i polską wsią – jest ziemiście, trochę sielsko, z pewnością przytulnie. Co dalej? Zobaczymy! Świat wciąż potrzebuje światła w dobrej oprawie, na pewno więc nie jest to ostatnia odsłona ponadczasowej lampy.


Autorka: Gosia Harasimowicz – Wrocławianka z urodzenia, Gdańszczanka z wyboru, Warszawianka z ciekawości. Absolwentka biologii na Uniwersytecie Gdańskim oraz studentka etnologii i antropologii kulturowej na Uniwersytecie Warszawskim. Pisze o kulturze i kwestiach społecznych. Lubi czytać do późna, a to nie byłoby możliwe bez odpowiedniej lampy.

Czytaj też:
Dobry Wzór 2024 – najlepsze projekty i nowe ikony polskiego designu
Czytaj też:
Skarby z babcinego kredensu i kultowe meble vintage. Czy na designie z okresu PRL-u można zarobić?

Opracowała:
Źródło: Tar, Kostrzyńska-Miłosz, A. (2019). Czym jest polski design? Załącznik Kulturoznawczy, 6(6), 91-103.