Kiedy zaprojektował pan pierwszy schron?
Bogusław Barnaś: W 2014 roku. Powstał pod wielką prywatną rezydencją. Sam schron też był olbrzymi, 400 metrów kwadratowych powierzchni.
Gdzie?
Wolałbym nie podawać miejscowości, ale było to w Polsce, choć inwestor pochodził zza granicy. Przy okazji okazało się, że wszystkie firmy, które realizują takie zamierzenia, działają w systemie militarnym – po prostu stawiają bunkier. Pomyślałem, że właściwie nie znam biura architektonicznego ani w Polsce, ani na świecie, które zajmowałoby się tym tematem od strony projektowo-designerskiej. I kolejna refleksja – skoro ludzie chętnie kupują jachty, nie po to, żeby przepłynąć z punktu A do punktu B, lecz jako luksusowy gadżet, to dlaczego podobnie nie potraktować schronu? Stworzyć atrakcyjną przestrzeń użytkową, która w razie zagrożenia zapewniałaby bezpieczeństwo? I tak powstał Scorpio House.
Przekrój poprzeczny wielofunkcyjnego schronu Scorpio House
– Nie sprzedajemy gotowego produktu, Scorpio House projektujemy indywidualnie dla każdego klienta. Możemy zrobić każdy metraż i każdą konfigurację, nawet wielopoziomową – mówi Bogusław Barnaś z BXB Studio
Scorpio House – możliwości konfiguracji schronu
Na co dzień przestrzeń schronu można wykorzystywać jako SPA, winiarnię, magazyn dzieł sztuki, salon gier, kino domowe, miejsce do organizowania spotkań towarzyskich
Przykładowy układ wnętrz Scorpio House
W przypadku ataku nuklearnego lub biologicznego wchodzimy do przedsionka zabezpieczonego z dwóch stron hermetycznymi drzwiami, gdzie zdejmujemy skażoną odzież, następnie przechodzimy do strefy prysznica, potem do ubieralni, wreszcie do właściwego schronu. To ten najgorszy i najmniej prawdopodobny scenariusz. W przypadku innych zagrożeń po prostu schodzimy do schronu, ale nie musimy się w nim szczelnie zatrzaskiwać. Na co dzień przejście jest swobodne, a hermetyczne drzwi ukryte
Scorpio House – strefa dzienna
Scorpio House – strefa dzienna z kinem domowym
Biblioteka w Scorpio House
Wejście do schronu z garażu podziemnego
Czym się różni od zwykłego schronu?
Tym, że używa się go na co dzień. Jest to część domu, którą można dowolnie zagospodarować – grać tam na perkusji, urządzić winiarnię, kino domowe, klub sportowy, SPA, miejsce spotkań, dodatkowe sypialnie dla gości. Bazując na opracowanych elementach powtarzalnych, możemy stworzyć pod ziemią dowolny metraż i nadać mu dowolną funkcję. Jednocześnie jest to przestrzeń o odporności NBC (nuklearnej, biologicznej i chemicznej), która zapewnia bezpieczeństwo na wypadek pandemii, kataklizmów i wojny. Scorpio House to modułowy, łatwy w transporcie oraz szybki w realizacji system.
Skąd pomysł na nazwę?
Nie chcieliśmy nazywać tego bunkrem, to słowo ma negatywne zabarwienie. Zależało nam, by w nazwie pojawiło się słowo dom, bo w ten sposób zmieniamy emocjonalny odbiór projektu. To fragment domu i to całkiem fajny fragment! A teraz drugi człon – okazuje się, że największym stworzeniem, które byłoby w stanie przeżyć atak nuklearny, jest skorpion. Przeżyłby też karaluch i pięć rodzajów bakterii, ale to już nie brzmi tak dobrze.
Ile schronów pan zaprojektował?
Nie wiem, czy chcę podawać liczby.
Współpracował pan z wojskiem?
Nie, bo z punktu widzenia projektowego nie jest to temat stricte militarny. Są ogólnie przyjęte normy, jest sporo specjalistów, głównie ze Szwajcarii, która ma więcej schronów, niż to wynika z zapotrzebowania (ponad 100 proc., dla porównania w Polsce tylko 3,8 proc.), z czego znakomita część jest w domach prywatnych. Prawdę powiedziawszy, każdy budowlaniec byłby w stanie zbudować prosty schron.