To musisz włożyć do święconki. Tradycyjne produkty w wielkanocnym koszyczku i ich symbolika

To musisz włożyć do święconki. Tradycyjne produkty w wielkanocnym koszyczku i ich symbolika

Święconka
Święconka Źródło: Shutterstock / Anna Kepa

Wielka Sobota wypada w 2023 roku 8 kwietnia. Tego dnia idziemy ze święconką do kościoła – tak samo jak przed wiekami robili to nasi przodkowie. Tradycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę sięga głęboko w przeszłość. Symbolizuje radość ze Zmartwychwstania Chrystusa, to fundament wiary i najważniejsze święto chrześcijaństwa. Ale wiąże się również ze zwykłą radością z powodu nadejścia wiosny i odradzającego się życia. Tym większą, jeśli przypomnimy sobie, że dawniej zima oznaczała zaciskanie pasa, a kończyła się ścisłym czterdziestodniowym postem. To dlatego wielkanocne jedzenie nabrało tak wielkiego symbolicznego znaczenia. Co więc włożyć do koszyczka wielkanocnego?

Co zawiera święconka i jaka jest symbolka pokarmów w koszyczku?

Jakie produkty powinny się znaleźć w święconce wielkanocnej i co symbolizują? Oto pokarmy w naszej tradycji najważniejsze (a także kilka dodatkowych):

  • Baranek – figurka z czerwoną chorągwią symbolizuje zwycięstwo życia, przewagę dobra nad złem, światła nad ciemnością. To także znak niewinności Syna Bożego i złożonej przez niego ofiary. Kiedyś Baranki robiono z masła, chleba lub w odpowiedniej foremce wypiekano z ciasta, w zamożnych domach bywały też Baranki z marcepanu, czyli zmielonych migdałów zagniecionych z mlekiem. Dziś najczęściej spotyka się cukrowe lub czekoladowe.
  • Jajko – odwieczny symbol życia i płodności, a w chrześcijańskiej tradycji także odrodzenia i życia wiecznego. Do święconki wkłada się jajko ugotowane na twardo w naturalnej skorupce lub ozdobione, np. kraszanka.
  • Chleb – symbolizuje Ciało Chrystusa. Jego poświęcenie ma zapewniać pomyślność i dobrobyt. Dziś wkłada się do koszyczka jedną, dwie kromki, dawniej – cały chlebek paschalny, niewielki i płaski bochenek ze znakiem krzyża oraz koroną cierniową ułożoną z gałązek ziół.
  • Sól – od wieków uznawana była za skuteczną broń do odstraszania zła, w chrześcijaństwie wiąże się z prawdą i życiem. W Kazaniu na Górze Jezus nazywał swoich uczniów „solą ziemi”. Sól chroni przed zepsuciem (przenośnia wzięła się stąd, że bez soli nie udałoby się przechować pokarmów przez zimę). Dawniej była też niezwykle cenna, do tego stopnia, że można było nią płacić.
  • Pieprz – nawiązuje do gorzkich ziół dodawanych przez Żydów do owocowego sosu charoset przygotowywanego na pamiątkę niewolniczej pracy w Egipcie (sos przypominał glinę, z której formowano cegły potrzebne do wznoszenia budowli dla faraonów).
  • Chrzan – w tradycji ludowej symbolizuje tężyznę fizyczną, krzepę i witalność. Jego ostry smak i zdolność wyciskania łez sprawiły, że stał się symbolem Męki Pańskiej (według legend wyrósł z gwoździa, którym przybito Chrystusa do krzyża). Miał też chronić domostwo przed złymi mocami.
  • Wędliny – symbol ofiary z baranka paschalnego. A także obfitości i powodzenia, szczególnie wymowny po długiej zimie i czterdziestu dniach postu.
  • Ser – w niektórych regionach, np. na Podkarpaciu wkładano do koszyczka grudkę białego sera, co miało zapewnić zdrowie, płodność i siłę gospodarskim zwierzętom.
  • Fiolka z wodą – symbol Ducha Świętego.
  • Ciasto lub mazurek – symbol obfitości. Jego słodycz miała wynagrodzić trudy Wielkiego Postu. Miało też teologiczne znaczenie odnoszące się do dzieła stworzenia: oto z bezkształtnej materii powstaje określona forma.
  • Bukszpan – zimozielona roślina symbolizująca życie wieczne i nadzieję na zmartwychwstanie.
  • Czekoladowy zajączek –jest to nieortodoksyjny element koszyczka wielkanocnego, ale wbrew pozorom silnie zakorzeniony w tradycji. Po pierwsze czekolada – jako symbol obfitości i słodyczy po przebytym poście. Po drugie – sam zajączek, który symbolizuje płodność, witalność i odrodzenie. W ludowej tradycji zając śpi z otwartymi oczami, dlatego jako pierwszy miał zobaczyć Zmartwychwstałego Chrystusa.

Święconka wielkanocna

Święconka wielkanocna – na początku pieczono jagnię

W liturgii chrześcijańskiej w VII i VIII wieku pojawiły się dwie formuły błogosławieństw pokarmów „Ofiara baranka Paschalnego” i „Błogosławieństwo baranka z czasów Paschy” (pochodzą z rytuału ormiańskiego).

Obrzędy wyglądały jednak zupełnie inaczej niż dziś – zabijano jagnię, pieczono je i wspólnie spożywano. Wielkie uczty paschalne odbywały się tylko na dworach, bo do poświęcenia pokarmów potrzebny był biskup (niższy rangą duchowny nie mógł tego robić).
Później obyczaj ewoluował – w XII wieku jagnię zastąpiły chleb i jajka – w rozkwicie Średniowiecza rozpowszechnił się na całą Europę, zyskując lokalny koloryt.

Święcenie pokarmów – piękna polska tradycja

Na terenach Polski zwyczaj święcenia pokarmów pojawił się dość późno, bo w XIII wieku. Ale podczas gdy w Europie z czasem zaczął zanikać, u nas trafił na podatny grunt – rozwijał się, kwitł i do dzisiaj należy do ulubionych obrzędów świątecznych Polaków.

Dawniej ludzie zamożni przywozili księdza do domu, by na miejscu poświęcił śniadanie wielkanocne, a potem zasiadł z domownikami przy suto zastawionym stole (bywało na nim pieczone prosie z pisanką w zębach). Chłopi zaś gromadzili jedzenie pod kościołem lub, jeśli go we wsi nie było, przynosili do domu, przy którym stała kaplica i tam błogosławił je przyjezdny kapłan. Nie były to symboliczne ilości, lecz całe pożywienie, które miało być spożyte podczas świąt!

W miarę upowszechniania się zwyczaju, zaczęto pokarmy przynosić do kościoła – najpierw w wielkich koszach, później w coraz mniejszych. Na przełomie XIX i XX wieku święconka była już małym koszyczkiem, podobnym do tych, które znamy dziś, za to o wielkim znaczeniu symbolicznym.

Czytaj też:
Jak pofarbować jajka na niebiesko? Z nami zrobisz ekologiczne wielkanocne kraszanki w kolorze nieba!

Święconka wielkanocna chroniła dom i pola, zapewniała zdrowe potomstwo

Z koszyczkiem wielkanocnym wiążą się liczne tradycje ludowe, mające w sobie coś z magii. Po pierwsze to kobiety przygotowywały i zanosiły jedzenie do poświęcenia – wiązało się to z cyklem życia. Także one zajmowały się zdobieniem jaj (dziewczęta i młode mężatki), co miało zapewnić im szczęście, zdrowe potomstwo, zamożność i trwałość domowego ogniska.

Jak pisał Jan Bystroń w „Etnografii Polskiej” z 1929 roku, jaja gotowało się w barwniku najczęściej roślinnego pochodzenia, wykorzystując do barwienia m.in. cebulę, osikę, jemiołę, bez. Natomiast ornamenty zmieniały się w czasie i zależały od regionu, ale zawsze wiązały się z dekoracjami solarnymi (symbole Słońca).

Po przyniesieniu święconki z kościoła lub kaplicy należało przed wejściem do domu okrążyć go trzy razy (kierując się w lewo), co miało mu zapewnić ochronę. W tym samym celu święcone jajka wieszano nad drzwiami wejściowymi; przy okazji stanowiły wdzięczną świąteczną dekorację.

Skorupki poświęconych jajek należało spalić w piecu lub wynieść na pole i zakopać – był to środek przeciw zniszczeniu plonów przez gradobicie. Mieszano je też z paszą dla kur, dzięki czemu znosiły jaja w wyznaczonym miejscu, a nie gdzie popadnie. Tocząc pisankę przez próg (na zewnątrz) można się było natomiast pozbyć z domu much i innego robactwa.

Istotną rolę w zapewnianiu sobie powodzenia odgrywał stół wielkanocny – wierzono, że osoba, która po powrocie z rezurekcji zasiądzie przy nim jako pierwsza będzie miała szczęście. Ważny był również obrus, na którym podawano śniadanie wielkanocne. W okolicach Wilna służył jako talizman przeciwko burzy. Należało go na siebie zarzucić i „wyjść z nim przed dom, a nawałnica ustanie”, jak pisała Cezaria Baudouin de Courtenay Ehrenkreutz (1885-1967), która na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie wykładała etnografię i etnologię.

Czytaj też:
Świeczki w skorupkach jajek – prosty przepis na oryginalne i niedrogie dekoracje wielkanocnego stołu

Zabawy ze święconką – bite jaja przy świątecznym stole!

Echa tych zwyczajów, często nieuświadomione, znajdujemy w rodzinnych tradycjach wielkanocnych. Warto się nad nimi pochylić i pomyśleć z czego wynikają – odkrycia dodadzą smaku świątecznym obrzędom.

Kiedy będziecie bawić się z dziećmi w tłuczenie jajek (wygrywa ten zawodnik, którego jajko pozostanie nienaruszone), wiedzcie, że niemal tysiąc lat temu nasi przodkowie robili to samo! Kronikarz Wincenty Kadłubek na początku XIII wieku pisał o Polakach, wytykając im brak przywiązania do władców, że „bawią się z panami swymi jak z malowanemi jajkami”. Miał na myśli wielkanocne tłuczenie pisanek!

Czytaj też:
Stół wielkanocny w trzech modnych stylach. Który z nich jest ci najbliższy?
Czytaj też:
Uprawa forsycji – jak dbać, przycinać, rozmnażać? Wszystko o tym kwitnącym krzewie