Jesteśmy w St. Albans w południowej części hrabstwa Hertfordshire, gdzie w 1911 roku Samuel Ryder, legenda golfa i biznesmen, który zbił fortunę na sprzedaży nasion ogrodowych w małych paczuszkach zbudował dla siebie i swojej rodziny okazały dom. Dziś mieści się tu hotel. Dla architektów z pracowni Aylott + Van Tromp ważne było stworzenie wnętrz współczesnych, ale zakorzenionych w historii. Szczęśliwie zachowało się wiele oryginalnych elementów, m.in. ekrany pokojowe w ołowianych ramkach, klatki schodowe oraz wspaniała mahoniowa kopuła z witrażami.
Galeria:
Samuel Ryder Hotel
Przyjazna zieleń
Inspiracją była oczywiście epoka, gdy Imperium wciąż trwało, choć chyliło się już ku upadkowi, zabarwiając życie nutą dekadencji. Istotne były również rośliny – wielka pasja i źródło utrzymania pierwszego właściciela budynku. Stąd zielone tony jako baza kolorystyczna. – Ale nie chcieliśmy być niewolnikami przeszłości, dlatego aranżacja jest nowoczesna i pełna życia, przystępna zarówno dla starszych, jak i młodszych gości. Nikogo nie onieśmiela – mówią Nathan Aylott i James Van Tromp, współzałożyciele pracowni.
Czytaj też:
Tajemnice Los Angeles. W tym hotelu nielegalnie pito whiskyCzytaj też:
Zjawiskowy zabytek zaraz zniknie z mapy Polski. Pojedźcie go zobaczyć, zanim będzie za późnoCzytaj też:
Kąpiel Królowej Wiktorii. Nowa kolekcja kafelków brytyjskiej manufaktury