W niewielkim mieszkaniu w Warszawie mieszka Oliwia, mama 10-letniej Maliny, która znalazła biuro Mistovia za pośrednictwem Instagrama. Podobał jej się wyrazisty styl wnętrz projektowanych przez architektów, dlatego zdecydowała się na współpracę.
Mieszkanie ma zaledwie 36 m², jednak dzięki odpowiednim zabiegom projektantów na skromnej powierzchni udało się rozplanować przestronny salon z funkcjonalnym aneksem kuchennym, niewielką sypialnię, łazienkę z wanną oraz korytarz ze sporych rozmiarów zabudową do przechowywania. Wymagało to jednak kilku zmian w przewidzianym przez dewelopera układzie pomieszczeń.
Galeria:
Cienka czerwona linia. Małe mieszkanko projektu Mistovia
– Zupełnie nie podoba mi się układ lokalu, zależy mi na wygospodarowaniu osobnej przestrzeni na łóżko, przestrzeni do życia, w której będę mogła spędzać czas z 10-letnią córeczką – napisała Oliwia, kontaktując się po raz pierwszy z biurem Mistovia.
Mieszkanie było w stanie deweloperskim, więc na szczęście dokonanie korekt w układzie funkcjonalnym pomieszczeń nie stanowiło dużego problemu. W miejsce wąskiej i stosunkowo ciasnej kuchni wydzielonej ścianą drzwiami projektanci zaproponowali sypialnię o zaoblonych ścianach, częściowo otwartą na salon prześwitem zwieńczonym dekoracyjnym łukiem. Było to w zgodzie z tym, o czym myślała Oliwia.
– Podobają mi się łuki, okrągłe elementy, niestety nie wiem, jak się do tego zabrać – napisała w dalszej części swojej wiadomości.
Kuchnia natomiast została przeniesiona do salonu, a dzięki dobrze rozplanowanym wysokim zabudowom udało się uwolnić przestrzeń nad blatem roboczym i nieco zaszaleć z płytkami. W długim i ciemnym przedpokoju stanęły pojemne szafy kryjące garderobę oraz przestrzeń gospodarczą (ukryto tam np. pralkę) – wszystkie zabudowy zostały wpisane w ściany, aby maksymalnie wykorzystać dostępną przestrzeń.
Czytaj też:
Pastelowe Katowice. Urzekające mieszkanie projektu biura Mistovia
Dobrą bazą dla niewielkiego wnętrza okazały się jasne ściany i dopasowana do nich podłoga z mikrocementu. Takie rozwiązanie to nie tylko lepsze doświetlenie pomieszczeń i ich optyczne powiększenie, ale także dobre tło dla kolorów, których w tym wnętrzu nie brakuje. Pudrowy róż, błękit, granat i stonowana, ciemna czerwień wzbogacone o niewielkie dodatki czerni, drewna i złota to kod kolorystyczny konsekwentnie powtarzany w całym mieszkaniu.
Motywem przewodnim jest prosta czerwona linia, która łączy ze sobą wszystkie pomieszczenia.
– Dzięki takiemu zabiegowi chcieliśmy ukryć dużą ilość zabudów meblowych, sprawiając wrażenie jakby była to ciągłość ściany – opowiada Marcin Czopek z biura Mistovia.
Rzeczywiście, mocny graficzny element płynnie oplata wszystkie przestrzenie, miękko wyginając się na zaobleniach ścian i mebli, a w łazience zyskując kompana w postaci dębowej listwy wydzielającej płytki. W kuchni ciekawym akcentem są z pewnością nietypowo rozegrane płytki włoskiej marki 41zero42. Niewielkie kwadratowe kafle przypominające piksele z grafiki rastrowej, dostępne są w aż 41 wariantach kolorystycznych, co pozwoliło na swobodne zgranie ich z błękitem lakierowanych frontów kuchennych, jak i czerwono-bordowej linii dzielącej ściany.
Czytaj też:
Małe mieszkanko w bloku. Takie są trendy w architekturze wnętrz. Można je kochać albo nienawidzićCzytaj też:
10 polskich mieszkań. Bez ekstrawagancji i milionów do wydania