W czerwcu 2025 zaraza ziemniaczana pojawiła się wyjątkowo wcześnie. Winna jest deszczowa pogoda, która stworzyła idealne warunki do rozwoju Phytophthora infestans – patogenu mogącego zniszczyć całe uprawy pomidorów w ciągu kilku dni. Jak odróżnić ją od innych chorób i co robić, by nie stracić plonów? Podpowiadamy, co warto wiedzieć, zanim będzie za późno.
Jak rozpoznać zarazę ziemniaczaną na pomidorach?
Zaraza ziemniaczana to agresywna choroba grzybopodobna (oomycete), która rozwija się w wilgotnym środowisku i temperaturach od 12°C wzwyż. Najpierw atakuje liście – pojawiają się na nich brunatne, nieregularne plamy z jaśniejszym obwodem. Gdy wilgotność jest wysoka, na spodzie liści pojawia się biały, puszysty nalot – zarodniki konidialne.
Zainfekowane łodygi pomidorów ciemnieją i czernieją, a owoce pokrywają się twardymi plamami, które szybko miękną i gniją. Zapach zgnilizny to kolejny sygnał alarmowy.
Uwaga: Nie myl z suchą zgnilizną wierzchołków owoców – ta nie ma zapachu i nie jest zakaźna.
Dlaczego w 2025 zaraza pojawiła się wcześniej?
W ostatnich latach klimat Polski zmienia się dynamicznie. Czerwcowe opady i wysokie nocne temperatury sprzyjają rozwojowi patogenu. Według danych Państwowego Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu, pierwsze ogniska zarazy w 2025 odnotowano już w drugiej dekadzie czerwca – nawet trzy tygodnie wcześniej niż zwykle.
Czytaj też:
Masz mało ogórków? Zrób to, a będziesz zbierać pełne kosze przez całe lato
Zapobieganie – najlepsza ochrona przed zarazą
Leczenie zarazy bywa nieskuteczne, dlatego kluczowa jest prewencja:
- Uprawa odpornych odmian – np. 'Limonka', 'Resi', 'Denar F1' mają wyższą tolerancję na zarazę.
- Rotacja stanowisk – nie sadź pomidorów po ziemniakach ani po innych psiankowatych przez co najmniej 4 lata.
- Unikaj podlewania z góry – nawadniaj rośliny przy nasadzie, najlepiej rano.
- Przycinaj dolne liście – zapobiega to kontaktowi z glebą, gdzie mogą przetrwać zarodniki.
- Zapewnij przewiew – pomidory sadź w rozstawie minimum 50x70 cm i usuwaj „wilki”, czyli boczne pędy.
- Ściółkuj glebę – ogranicza to rozprysk wody z patogenami.
Czytaj też:
Chcesz mieć pomidory jak z eko bazaru? Wrzucaj to do dołka, a zbierzesz pełne kosze!
Skuteczne metody zwalczania zarazy ziemniaczanej
Jeśli objawy już się pojawiły – działaj natychmiast:
- Usuń chore części roślin – spal je lub wynieś poza działkę. Nie wrzucaj do kompostu!
- Zastosuj fungicydy – zgodnie z zaleceniami PIORiN i etykietą środka. Najczęściej stosuje się preparaty na bazie miedzi (np. miedź tlenochlorkowa) lub fosetylu glinu.
- Biologiczne preparaty ochronne – produkty zawierające Bacillus subtilis czy Pseudomonas fluorescens mogą ograniczyć rozwój choroby.
- Domowe opryski – np. z mleka (1:1 z wodą) czy sody oczyszczonej (1 łyżeczka na 1 l wody). Skuteczność ograniczona, ale mogą wspierać inne metody.
Długofalowe strategie ochrony przed zarazą
Zaraza ziemniaczana może przetrwać w glebie lub na resztkach roślinnych. Oto jak zabezpieczyć uprawy na kolejne sezony:
- Dezynfekuj glebę i sprzęt ogrodniczy – gorąca woda lub środki biologiczne ograniczają patogeny.
- Używaj kompostu z pewnych źródeł – nie kompostuj chorych roślin.
- Stosuj monitoring pogody i ostrzeżenia fitosanitarne – np. komunikaty IOR-PIB i aplikacje ostrzegawcze.
- Popraw zdrowotność gleby – wprowadzanie materii organicznej i mikroorganizmów sprzyja równowadze biologicznej.
Ochrona pomidorów to system, nie jednorazowy zabieg
Zaraza ziemniaczana w 2025 roku po raz kolejny pokazuje, jak istotne są profilaktyka, czujność i szybkie działanie. Wysoka wilgotność i zmiany klimatu sprzyjają tej chorobie, ale ogrodnicy mogą skutecznie ograniczyć jej skutki. Kluczowe są zdrowa gleba, odporne odmiany, dobra cyrkulacja powietrza i regularne obserwacje.
Czytaj też:
Sekretny sprzymierzeniec ogrodnika. Zobacz, jak działa na pomidory, ogórki i kapustęCzytaj też:
Czerwcowe nawożenie pomidorów – sekret ogrodników, który daje tony owoców