Ogrzewanie odpowiada za większość energii zużywanej w domach. Dlatego każde rozwiązanie, które pozwala na realne oszczędności, wzbudza ogromne zainteresowanie. Fiński system Halia – ultracienka folia grzewcza montowana w ścianach, meblach, a nawet tkaninach – może być jedną z największych rewolucji w technice grzewczej ostatnich lat.
Folia, która zmienia ściany w grzejniki. Dobre rozwiązanie na zimę
Szacuje się, że prawie dwie trzecie energii w gospodarstwach domowych pochłania ogrzewanie. Klasyczne kaloryfery czy podłogówka mają swoje ograniczenia – rozgrzewają się powoli, nierównomiernie rozprowadzają ciepło i zajmują przestrzeń. Fińscy inżynierowie zaproponowali alternatywę: system Halia, czyli folię grzewczą, którą można wkomponować w ściany, meble, a nawet elementy wystroju wnętrz.
Czytaj też:
Nowy bon ciepłowniczy 2025: nawet 3500 zł dopłaty do rachunków za ogrzewanie!
Jak działa system Halia?
Technologia powstała pierwotnie na potrzeby wojska, jako sposób na szybkie nagrzewanie dużych powierzchni. Z czasem okazało się, że rozwiązanie może sprawdzić się również w domach i biurach. Folia Halia korzysta z elementu grzewczego działającego przy niskim napięciu. Po podłączeniu do instalacji wystarczy kilkadziesiąt sekund, by powierzchnia osiągnęła komfortową temperaturę.
W praktyce oznacza to ogrzewanie „na żądanie” – folia nie musi pracować cały czas, można ją włączyć wtedy, gdy faktycznie jest potrzebna. Co więcej, technologię można zintegrować z czujnikami ruchu. Gdy ktoś wejdzie do pomieszczenia, folia automatycznie zacznie grzać, a kiedy wnętrze stoi puste – pozostaje wyłączona. Zobacz także: Dom pasywny – sam się ogrzewa, deszczówkę wykorzystuje dwa razy, a ścieki przetwarza.
Zalety folii grzewczej Halia
Największą przewagą nad klasycznymi systemami jest równomierne rozprowadzanie ciepła. Grzana jest cała powierzchnia ściany lub mebla, a nie tylko punktowo kaloryfer. Daje to przyjemniejsze odczucie i eliminuje problem zimnych zakamarków.
Kolejnym plusem jest efektywność energetyczna – folia uruchamiana tylko w momencie potrzeby pozwala ograniczyć straty energii. To szczególnie ważne w kontekście rosnących cen prądu i konieczności redukcji emisji CO₂.
Nie można też pominąć aspektów estetycznych. Brak tradycyjnych grzejników oznacza pełną swobodę aranżacji wnętrz, a cienka folia nie ogranicza przestrzeni.
Czytaj też:
Unia zakazuje pieców gazowych. Polacy zapłacą nawet 70 tys. zł za zmianę ogrzewania
Gdzie można ją zastosować?
Technologia jest niezwykle elastyczna. Halię można umieścić:
- w ścianach i sufitach,
- w panelach meblowych,
- a nawet w tkaninach i materiałach wykończeniowych.
To otwiera drogę do nowych rozwiązań architektonicznych – wyobraźmy sobie kanapę, która po włączeniu emituje ciepło, albo biurko, które ogrzewa dłonie podczas pracy. Przeczytaj też: Masz fotowoltaikę? Złóż wniosek i odbierz nawet 16 tys. zł. Zostało mało czasu!
Kiedy Halia trafi do domów?
Według zapowiedzi firmy odpowiedzialnej za rozwój systemu, produkcja jest możliwa na szeroką skalę. Pierwsze produkty komercyjne już pojawiły się na rynku, są to m.in. podgrzewane stoliki. Co istotne, koszty produkcji są stosunkowo niskie, ponieważ folia wymaga minimalnej ilości materiałów, a jej montaż jest prosty.
Czytaj też:
To koniec domów jednorodzinnych? Ekspert: Niektórzy ekoaktywiści i architekci tego by chcieliCzytaj też:
Zgarnij nawet 170 tysięcy. Dofinansowanie do domu 2025 – sprawdź, jak je zdobyć