Floksy wiechowate (inaczej nazywamy płomykami) są w naszych ogródkach i na działkach bardzo popularne. Nic dziwnego, bo różowe, fioletowe i amarantowe odcienie kwiatów tych bylin przepięknie komponują się na letnich i jesiennych rabatach. Kończą kwitnienie pod koniec lata i na początku jesieni. Potem część naziemna stopniowo więdnie i schnie. Wówczas właśnie nadchodzi czas na ważny zabieg pielęgnacyjny, dzięki któremu nasze floksy wiechowate będą zdrowe, bujne i będą kwitły obficie w kolejnym sezonie.
Jesienne przycinanie floksów wiechowatych – powody
Gdy naziemna część floksów uschnie, najlepiej od razu przyciąć obumarłe pędy. Robimy to tuż nad ziemią. Floksy dużo lepiej przycinać jesienią, a nie na wiosnę. Dlaczego? Powodów jest kilka.
Po pierwsze floksy usychają i jesienią nie stanowią już ozdoby naszych jesiennych i zimowych rabat. Po co więc trzymać je aż do wiosny? Po drugie – floksy często zapadają na choroby grzybowe (zwłaszcza podczas deszczowych miesięcy). Do chorób najczęściej atakujących floksy należą mącznik rzekomy, prawdziwy i plamistość liści. Jeśli zetniemy łodygi w całości, pozbędziemy się jednocześnie zarodników choroby, które zimują na liściach i pędach.
Trzeci powód jest także istotny. Na wiosnę floksy wznawiają wegetację wcześnie. Już w marcu pojawiają się przy ziemi pierwsze pączki. Jeśli suche łodygi zdecydujemy się ciąć na wiosnę, przy okazji możemy nowe roślinki uszkodzić.
Jak przycinać floksy wiechowate?
Floksy wiechowate przycinamy jesienią, gdy naziemna część rośliny obumrze. Robimy to tuż nad ziemią – jakieś 4 cm powyżej podłoża. Młode pędy, które pojawią się na wiosnę, będą rosły pomiędzy suchymi badylkami. Suche pędy floksów świetnie nadają się na kompost, jednak nie łatwo się rozkładają, bo są półzdrewniałe. Dlatego przed wrzuceniem ich do kompostownika, potnijmy je sekatorem na mniejsze fragmenty.
Czytaj też:
Rozmnażanie rododendronów. Nie przegap najlepszego terminuCzytaj też:
Zrób to teraz, by piwonie za rok kwitły jak szalone