Nadchodzą ulewy! Zamiast bać się burzy, wystaw wiadro i zadbaj o ogród

Nadchodzą ulewy! Zamiast bać się burzy, wystaw wiadro i zadbaj o ogród

Dodano: 
Beczka na deszczówkę
Beczka na deszczówkę Źródło: Wirestock / Freepik
Burze i gwałtowne opady to szansa, by bez kosztownych instalacji zgromadzić wodę deszczową do podlewania ogrodu. Zobacz, jak bezpiecznie i skutecznie wykorzystać deszczówkę, zanim wróci susza.

Gwałtowne burze i krótkotrwałe ulewy to nie tylko zagrożenie podtopieniami – to także doskonała okazja, by bez skomplikowanych instalacji zebrać deszczówkę do podlewania ogrodu. Wystarczy kilka prostych naczyń i wiedza, skąd wodę pobierać, by była bezpieczna i przydatna dla roślin. Tym bardziej że po burzach znów prognozowane są upały i susza.

Zbieranie deszczówki – nie tylko dla posiadaczy zbiorników

Zmiany klimatu powodują coraz częstsze naprzemienne okresy intensywnych opadów i suszy. Jak podkreśla IMGW-PIB, w czerwcu 2025 w wielu regionach Polski notowane są gwałtowne burze, po których często następuje nagły spadek wilgotności gleby. W takich warunkach warto maksymalnie wykorzystać wodę opadową – nawet jeśli nie posiadamy systemu retencji wody.

Wystarczy kilka dużych misek, wiader, beczek czy dziecięcych wanienek, które można wystawić na zewnątrz lub podstawić pod rynnę. Już podczas 10-minutowej ulewy z dachu o powierzchni 120 m² można zebrać nawet 180 litrów wody – to równowartość pełnej wanny.

Czytaj też:
Beczka na deszczówkę – wykorzystaj ulewne deszcze, magazynuj wodę!

Dlaczego warto podlewać deszczówką?

Woda deszczowa ma naturalne właściwości, które czynią ją korzystniejszą od kranówki do podlewania roślin:

  • jest lekko kwaśna – pH deszczówki zwykle mieści się w zakresie 5,5–6,5, co sprzyja wzrostowi większości roślin ogrodowych;
  • nie zawiera chloru – co jest szczególnie istotne przy podlewaniu roślin domowych i szklarniowych;
  • nie wymaga odstania – jak woda wodociągowa;
  • zawiera śladowe ilości rozpuszczonych mikroelementów.

Taka woda sprawdza się też świetnie jako baza do ekologicznych nawozów domowej roboty – np. gnojówek z pokrzywy, skrzypu czy obornika granulowanego.

Gdzie ustawić naczynia, by woda była bezpieczna?

Najprostszym sposobem na zebranie wody jest podstawienie naczynia pod rynnę. Warto jednak pamiętać o kilku zasadach:

  • Unikaj miejsc zanieczyszczonych – nie zbieraj wody spływającej z podjazdów, parkingów, powierzchni asfaltowych i przemysłowych;
  • Uważaj na dachy pokryte eternitem (azbestem) – zgodnie z ustawą z dnia 19 czerwca 1997 r. (Dz.U. 1997 nr 78 poz. 505), materiał ten musi być sukcesywnie usuwany z użytkowania;
  • Przykrywaj naczynia siatką lub pokrywką – ogranicza to zanieczyszczenia i zapobiega rozwojowi glonów i bakterii;
  • Zużywaj wodę możliwie szybko – najlepiej w ciągu kilku dni po opadach, zanim pojawią się oznaki psucia, a jeśli chcesz ją przechować, przykryj naczynie.

A może kałuża? Ostrożnie!

W sytuacji ekstremalnych opadów mogą powstać kałuże i oczka wodne. Czy można z nich pobierać wodę do podlewania? Tak – pod warunkiem, że woda nie pochodzi z miejsc narażonych na skażenie, takich jak:

  • utwardzone podjazdy i drogi,
  • miejsca, gdzie parkują samochody,
  • tereny przemysłowe lub sąsiadujące z placami budowy.

Woda z czystych, trawiastych fragmentów ogrodu, gdzie naturalnie się gromadzi, może być źródłem tymczasowej deszczówki do podlewania trawnika lub rabat kwiatowych.

Woda z nieba – zasób, który warto docenić

Gromadzenie deszczówki to nie tylko praktyczne rozwiązanie ogrodnicze – to również działanie w duchu adaptacji do zmian klimatycznych i odpowiedzialnego zarządzania wodą. W dobie wzrastających kosztów i niestabilnych opadów każda litra wody może mieć znaczenie – zwłaszcza latem, gdy glebę dotyka susza, a rośliny potrzebują nawodnienia.

Nie trzeba mieć skomplikowanych systemów retencji. Wystarczy wiedzieć, kiedy i jak działać, by burza z ulewą stały się szansą, a nie tylko zagrożeniem.

Czytaj też:
Jak zbierać deszczówkę z rynny? Wystarczy założyć na nią jeden element
Czytaj też:
Francja zakazuje podlewania ogrodów deszczówką. Czy Polska pójdzie tym tropem?