Wydawać by się mogło, że 50 metrów kwadratowych to całkiem sporo, ale gdy na takim metrażu mają się pomieścić rodzice z trójką dzieci w różnym wieku (od połowy podstawówki po końcówkę liceum), zaczyna robić się ciasno. Zobaczcie, jak z tym problemem poradzili sobie architekci z paryskiej pracowni L'atelier, Nomadic Architecture Studio. Wyzwanie było tym większe, że budżet był mocno ograniczony.
Plusy i minusy małego mieszkania
– Ogólny plan mieszkania jest prawie kwadratowy. To duża zaleta, bo dzięki temu łatwiej rozmieścić w przestrzeni poszczególne funkcje – mówi Yvanna Herbé z L'atelier. – Poza tym mieszkanie jest dwustronne. Okna wychodzą i na ulicę, i na podwórko, co przy tak niewielkim metrażu (od ściany do ściany jest około 7 metrów) sprawia, że każdy kąt bez problemu można oświetlić naturalnym światłem. Kolejnym plusem jest trzymetrowa wysokość, co pozwoliło na projektowanie w pionie. A minusy? Ograniczona przestrzeń i nieusuwalne ściany nośne – dodaje.
Sklejka sosnowa sprawia, że wnętrze wydaje się jeszcze jaśniejsze
Górna zabudowa w kuchni ma dwa rzędy, żeby zmaksymalizować funkcjonalność
W ścianach między pomieszczeniami wybito okna, dzięki czemu
Ze sklejki są nie tylko meble, ale także drzwi wewnętrzne – to sposób na oszczędny remont
Pokój córki jest na podeście, dzięki czemu w sąsiednim pomieszczeniu znalazło się miejsce na dodatkowe łóżko
Przy strefie wejścia tymczasowy salon, zostanie powiększony, gdy starsze dzieci pojadą na studia
Pokoje jak łóżka piętrowe
Architekci z L'atelier postanowili stworzyć strefę dzienną „na przestrzał” – od frontu do tyłu budynku, co pozwoliło na wykorzystanie porannego i wieczornego światła. Z jednej strony są częściowo otwarta kuchnia i jadalnia, z drugiej – salon. Korytarz zlikwidowano, strefa wejścia znajduje się w połowie części dziennej, tuż obok niewielkiej sofy (oddzielonej od drzwi wysoką szafą na buty).
Łazienka i pokoje dzieci są zaprojektowane... w pionie. W sypialni chłopców znajdują się dwie metrowej wysokości wnęki sypialniane, jedna nad łazienką, a druga pod sypialnią starszej córki. Do pokoju dziewczyny wchodzi się schodami z salonu.
Przestrzeń łatwa do przearanżowania
Kolejnym ważnym czynnikiem w tym projekcie był czas. Dwoje najstarszych dzieci wkrótce się usamodzielni, najmłodszy wyprowadzi się z domu za około dziesięć lat. Zadaniem architektów, było takie zaprojektowanie mieszkania, by mogło się zmieniać wraz z wyfruwaniem dzieci z rodzinnego gniazda. Dlatego na planie uwzględniono kilka ścianek działowych, które łatwo usunąć lub przenieść.
Kiedy dwoje najstarszych dzieci dorośnie, ściana między salonem a sypialnią rodziców zostanie usunięta, dzięki czemu powiększy się przestrzeń salonu, oni zaś przeniosą się do pokoju córki. Za około dziesięć lat, kiedy najmłodszy chłopiec ruszy w świat, pokoje dzieci zostaną połączone w większą sypialnię dla dorosłych.
Jak obniżyć koszty remontu?
Ważną rolę w tym projekcie odegrał również dobór materiałów. Aby mieszkanie wydawało się bardziej przestronne, do budowy mebli, ścianek działowych i innych elementów architekci użyli tego samego materiału – drewna sosnowego z Polski o wyrazistym, ale regularnym usłojeniu. Uznali, że gdy każda z pięciu osób w wniesie do mieszkania swoje rzeczy, zrobi się kolorowo, więc tło musi być neutralne. Poza tym sosnowa sklejka jest stosunkowo tania, a zamówienie całego wyposażenia w jednym miejscu dodatkowo obniżyło koszty remontu.
Czytaj też:
Jak maksymalnie wykorzystać małą przestrzeń? Zaskakujący pomysł na aranżację kawalerkiCzytaj też:
Mikroapartament z jednym meblem w zabudowie. Trudno w to uwierzyć!