Najpierw architekt Pavel Míček wybrał materiały: beton i drewno modrzewiowe z zewnątrz i sosnowe wewnątrz, dopiero potem zaczął myśleć o kształcie domu. Wiedział, że jeśli o to chodzi, będzie musiał poddać się surowym przepisom budowlanym chroniącym górski krajobraz, dlatego chciał, by to materiały nadały ton jego pracy.
Górska chata z... betonu
Dom kształtem przypomina górską chatę – ma dwuspadowy dach, zwartą bryłę w trzech miejscach podciętą, żeby stworzyć zadaszone miejsca do wypoczynku oraz proporcje charakterystyczne dla okolicy – południowej części Beskidu Śląsko-Morawskiego. Architekt postanowił zagrać kontrastem – beton symbolizuje ciężar, drewno lekkość. Parter budynku został „wbity” w stok, co w połączeniu ze ścianami z betonu tworzy atmosferę jaskini, jest ich zresztą w okolicy całkiem sporo. Wewnątrz są wyściełane drewnem pomieszczenia, a klimat jest „miękki” i przytulny. Aranżacja jest minimalistyczna – wstawiono tylko te meble, które są potrzebne. Wszystko po to, by nic nie rozpraszało kontemplowania natury.
W naturalnym otoczeniu najlepiej postawić na prostotę!
Wyposażenie jest proste, ale wysmakowane, uwagę zwracają liniowe lampy
Wszystko z drewna – ściany, podłogi, meble. Dzięki świetlistej linii widać, gdzie kończy się podłoga
Wnętrza pachną drewnem i... grzybami. Zabudowa kuchenna jest jedynym mocnym akcentem aranżacji
Po schodach można wejść na dwa malutkie poddasza i zaszyć się tam z książką
Między piętrami nad korytarzem zamontowano duży świetlik, na parterze jest mało okien, więc był konieczny
Domek w Beskidach, projekt Pavel Míček
Wystrój łazienki nawiązuje do elewacji. Prysznic walk-in jest tak duży, że zmieści się w nim cała rodzina
Domek z lotu ptaka niewiele rożni się od górskich chat
Kuchnia i salon pod skosami
Kuchnia, nietypowo, jest na piętrze – stąd rozpościera się najładniejszy widok, a ponieważ wszyscy i tak zawsze gromadzą się w kuchni, architekt uznał, że to najlepsze dla niej miejsce, obok zaprojektował strefę wypoczynku. Sypialnie, pomieszczenie gospodarcze i saunę ulokował na parterze. Jest tu bardziej kameralnie, a widoki wykadrowane. Widać tylko góry, lasy i niebo. Okolica jest odludna, w pobliżu są co prawda gospodarstwa, ale niewiele i rozproszone. Częściej można spotkać dzikie zwierzęta niż ludzi, sarny podchodzą pod okna i ciekawie zaglądają do środka, żeby sprawdzić co ludzie porabiają.
Czy beton pasuje do górskiego krajobrazu? Pavel Míček jest przekonany, że tak. – Wkrótce beton poszarzeje i porośnie mchem, drewno modrzewiowe pokryje się szaro-srebrną patyną, a droga dojazdowa z piaskowca będzie ledwie widoczna w łąkowej trawie – zapewnia.
Czytaj też:
Marzysz o domu za miastem? Zobacz najciekawsze projekty ostatnich latCzytaj też:
Na targu staroci urządzisz cały dom. A gdy będziesz miał szczęście – znajdziesz skarbCzytaj też:
Przepis na odżywkę dla piwonii. Kosztuje tylko 2 złote