Nawóz z domowych odpadków, żeby róże pięknie kwitły. Co to jest bokashi i jak się je robi?

Nawóz z domowych odpadków, żeby róże pięknie kwitły. Co to jest bokashi i jak się je robi?

Dodano: 
Pojemnik na bokashi może być estetyczny, a ponieważ jest szczelnie zamknięty, nie czuć przykrego zapachu
Pojemnik na bokashi może być estetyczny, a ponieważ jest szczelnie zamknięty, nie czuć przykrego zapachu Źródło: Biolan
Bokashi to sposób na przetwarzanie resztek kuchennych na wartościowy nawóz. Ponieważ pojemnik musi być szczelnie przykryty, może stać w mieszkaniu – nic nie śmierdzi! Nie masz kompostownika? Bokashi jest dla ciebie!

Technika bokashi wywodzi się z Japonii, a samo słowo według różnych tłumaczeń oznacza albo „zamazywać, zacierać”, albo „stopniowo przerabiać, zamieniać”. Metoda jest prosta – do specjalnego pojemnika wrzucamy resztki organiczne (oprócz jedzenia, także np. liście i pędy roślin domowych itp.), dodajemy tzw. efektywne mikroorganizmy występujące najczęściej w postaci podfermentowanych płatków owsianych, zamykamy i po kilku dniach otrzymujemy bogatą w składniki herbatkę. Zlewa się ja kranikiem umieszczonym na dole pojemnika. Na początku można podlewać nią rośliny bez rozcieńczania, później mieszać z wodą, ponieważ ma zdecydowanie kwaśny odczyn.

Czytaj też:
Jak i kiedy nawozić róże? Jaki typ nawozu wybrać, by rośliny pięknie kwitły?

Czy bokashi to kompost?

Bokashi nie jest kompostem, chociaż często tak się mówi. Ale to bardziej skrót myślowy, niż opis rzeczywistości, bo w obu przypadkach chodzi o przetwarzanie materii organicznej w nawóz. Czym bokashi różni się od kompostu? W skrócie – do kompostowania potrzebny jest tlen, natomiast bokashi to proces beztlenowy. Dlatego pojemnik, w którym powstaje musi być szczelnie zamknięty. Należy do niego zaglądać jak najrzadziej, a po dorzuceniu kolejnej porcji resztek – szybko zamykać.

Na czym polega proces bokashi?

Po odcięciu tlenu i światła w pojemniku pracują bakterie kwasu mlekowego, bakterie fotosyntetyczne, drożdże i inne aktywne gatunki grzybów, prowadząc fermentację organicznej materii.

Co można wrzucać do bokashi?

Wszystkie resztki pochodzenia organicznego, pod warunkiem, że nie są zepsute (także nabiał). Dozowlone jest wrzucanie kości, ości, mięsa itp., ale w domowej produkcji nawozu lepiej robić to z umiarem – kości poddane fermentacji długo zachowują swoją formę. Resztki warto rozdraniać, proces będzie zachowdził szybciej, a masa organiczna będzie przyjemniejsza – na wpół sfermentowane kości, skórki banaów itp. niezbyt miło wyglądają, gdy przychodzi do opróżnienia pojemnika.

Czytaj też:
U źródeł stylu japandi, czyli jak mieszkają młodzi Japończycy

Co jest potrzebne do robienia bokashi?

Specjalny pojemnik, do kupienia w sklepach internetowych za około 200 zł. Lepiej kupić jak największy, bo resztki z kuchni gromadzą się naprawdę szybko! Pojemnik składa się z dwóch komór. Na górze jest większa i to tam wrzucamy resztki organiczne, w dolnej komorze, oddzielonej sitkiem zbiera się płyn, który jest gotowym nawozem. Tam też umieszczony jest kranik do zlewania "herbatki" (nazywanej tak ze względu na kolor). Pojemnik bokashi można zrobić samemu, na przykład z dwóch plastikowych wiader po farbie, ale nie wygląda on zbyt ładnie. Do wypróbowania na działce!

Drugim koniecznym składnikiem są efektywne mikroorganizmy, zwykle w postaci podfermentowanych płatków owsianych. Najlepiej zamówić je w internecie, od razu w dużym worku. Dlaczego? Za każdym razem, gdy dodajemy większą ilość odpadków, należy też dorzucić „owsianki”. Poza tym proszek bokashi znakomicie nadaje się do uzdatniania gleby – można go dorzucić do ziemi lub podsypać nim rośliny. Uwaga! Płatki bokashi mają intensywny, kwaśny zapach, więc należy je trzymać szczelnie zamknięte.

Kiedy warto robić nawóz bokashi?

Sprawdza się idealnie, gdy nie mamy ogrodu, a w nim dużego kompostownika. Bokashi można robić w mieszkaniu, by zasilać rośliny domowe, czy posadzone na tarasie lub balkonie. Ale musi być ich sporo! W czasie, gdy robiłam nawóz bokashi, moje dwa malutkie balkony były tak pełne roślin, że nie było gdzie stopy postawić. Szczególnie róże świetnie rosły i pięknie kwitły!

O czym warto wiedzieć, robiąc bokashi?

Pojemnik bokashi szybko się zapełnia, dobrze więc jest mieć dwa. Jeden, po napełnieniu po brzegi przez dwa tygodnie powinien "pracować" w spokoju, w tym czasie drugi służy do bieżącego użytku. Dodatkowo starą masę organiczną co jakiś czas trzeba usuwać. Warto mieć możliwość zakopywania jej w gruncie – przed blokiem lub na działce (ale to już kłopot, bo trzeba wywozić). Masa jest również wartościowym nawozem, ale zbyt skondensowanym, by można ją było wysypywać bezpośrednio na grządki. Ja radziłam sobie tak, że oprócz donic z roślinami, miałam dwie duże puste i do nich przekładałam masę organiczną z pojemnika bokashi, mieszając ją z ziemią. Po niecałym miesiącu miałam znakomite podłoże pod kolejne uprawy. To była skuteczna metoda, ale nie ukrywam – ciągła produkcja podłoża czasami wymykała się spod kontroli, było go za dużo na moje potrzeby, musiałam więc rozdawać.

Czytaj też:
Nawóz z trawy, by pomidory rosły, a kwiaty kwitły. Zrób herbatkę kompostową po koszeniu trawy
Czytaj też:
Mieszkanie w modnym stylu japandi. Zobaczcie minimalistyczne wnętrza ocieplone drewnem