Tajemnicza zaraza zniszczy wszystkie tuje w Polsce? Ogrodnicy biją na alarm, ale botanicy mają inne zdanie

Tajemnicza zaraza zniszczy wszystkie tuje w Polsce? Ogrodnicy biją na alarm, ale botanicy mają inne zdanie

Dodano: 
Tuje
Tuje Źródło: Dom WPROST.pl / Magda Grefkowicz
Mówi się, że tuje przegrają z zarazą. Ale czy rzeczywiście? Sprawdzamy, co im grozi, dlaczego warto przestać je sadzić i jakie krzewy są lepsze – piękniejsze i zdrowsze dla ogrodu.

W sieci wrze: rzekoma „zaraza”, która ma zniszczyć wszystkie tuje w Polsce, rozbudza wyobraźnię i… strach. Czy rzeczywiście jest się czego bać? Sprawdziliśmy to u źródła – w literaturze naukowej i u specjalistów od roślin ozdobnych. A przy okazji podpowiadamy, co warto sadzić zamiast tuj.

Tuje pod ostrzałem – moda czy zagrożenie?

W ostatnich latach tuje (żywotniki) zyskały miano ogrodowych celebrytów – w każdym niemal ogrodzie pojawiają się jako żywopłot, soliter czy tło rabat. Ich popularność wynika z szybkiego wzrostu, zimozielonego ulistnienia i niskich wymagań pielęgnacyjnych. Jednak od jakiegoś czasu coraz częściej mówi się o końcu „ery tuj”. Powód? Pojawiające się choroby, w tym fytoftoroza, zamieranie pędów i ataki szkodników.

Wiosną 2025 roku w mediach społecznościowych i niektórych serwisach pojawiły się sensacyjne nagłówki o „zarazie”, która ma rzekomo doprowadzić do masowego wymierania tuj w Polsce. Brzmi groźnie, ale prawda jest bardziej złożona.

Czytaj też:
Co zamiast tui? Poznajcie eleganckie drzewo, świetne także do małych ogrodów

Choroby tuj – realne zagrożenia

Żywotniki, jak każda monokultura, są podatne na określone choroby. Wśród najgroźniejszych wymienia się:

  • Fytoftorozę (Phytophthora spp.) – grzybopodobny patogen, który atakuje system korzeniowy, prowadząc do zamierania całych roślin. Rozprzestrzenia się szczególnie w podmokłych i słabo przepuszczalnych glebach.
  • Zamieranie pędów – wywołane przez grzyby z rodzaju PestalotiopsisKabatina. Objawia się brązowieniem i obumieraniem końcówek gałęzi.
  • Miseczniki i ochojniki – drobne, trudne do zauważenia szkodniki ssące, które osłabiają roślinę i sprzyjają infekcjom grzybowym.

To wszystko są realne problemy, ale nie oznaczają „końca tuj”. Wymagają natomiast świadomej pielęgnacji i unikania błędów, takich jak zbyt gęste sadzenie czy niewłaściwe podlewanie. Na razie jednak nie ma mowy o tajemniczej zarazie.

Tuje w odwrocie – i dobrze

Eksperci z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach i PAN w Krakowie podkreślają, że nadmierna popularność tuj negatywnie wpływa na bioróżnorodność ogrodów. Te rośliny zapewniają mało pożytku dla owadów zapylających, a gęste nasadzenia sprzyjają rozwojowi chorób i pasożytów.

W krajach skandynawskich czy w Niemczech od lat odchodzi się od tuj na rzecz krzewów rodzimych – i Polska zaczyna podążać tą drogą. Ogrodnicy coraz częściej wybierają byliny, hortensje, derenie czy budleje.

Co sadzić zamiast tuj?

Zamiast żywotników warto sięgnąć po rośliny:

  • Rodzime – np. kalina koralowa, berberys pospolity, ligustr pospolity (zimą częściowo zimozielony).
  • Dla zapylaczy – budleja Davida, tawlina jarzębolistna, krzewuszka cudowna.
  • Długowieczne i odporne – cis pospolity, ostrokrzew Meservy, sosna górska.

Dzięki temu ogród będzie bardziej różnorodny, ekologiczny i atrakcyjny przez cały sezon.

Nie panikujmy, planujmy mądrzej

Tuje nie są na wymarciu – ale to dobry moment, by zrewidować swoje ogrodowe wybory. Monokultury prędzej czy później stają się ofiarą własnej popularności. Zamiast panikować w obliczu plotek o „zarazie”, warto postawić na różnorodność, odporność i świadome projektowanie ogrodów.

Czytaj też:
Rośnie szybciej niż tuje, skutecznie osłoni nas przed sąsiadami lub ruchliwą ulicą
Czytaj też:
Żywopłot z laurowiśni zamiast szpaleru tui. Wymagania, sadzenie, pielęgnacja