Ogławianie pomidorów budzi wiele pytań wśród działkowców. Czy naprawdę trzeba to robić? Okazuje się, że tak – odpowiednie przycięcie wierzchołka może zadecydować o tym, czy jesienią zbierzemy dorodne, czerwone owoce, czy też niedojrzałe, drobne grona.
Ogławianie pomidorów – prosty zabieg, który zwiększa plony
Uprawa pomidorów w polskich ogrodach ma swoje wyzwania – od chłodnych nocy po nagłe fale upałów. Dlatego każdy zabieg, który wspiera rośliny w dojrzewaniu owoców, jest na wagę złota. Jednym z nich jest ogławianie, czyli usuwanie wierzchołka pędu głównego.
Wbrew pozorom nie chodzi tu o osłabienie rośliny, ale o ukierunkowanie jej energii. Pomidor, zamiast wytwarzać kolejne pędy i kwiaty, koncentruje się na owocach, które już zawiązał. Dzięki temu dojrzewają szybciej, są większe i bardziej wyrównane.
Czytaj też:
Chcesz zebrać słodkie winogrona? Tnij winorośl teraz – sierpniowe cięcie to klucz do udanych zbiorów
Kiedy warto ogławiać pomidory?
Najważniejsza zasada brzmi: ogławiamy tylko te pomidory, które już wytworzyły wystarczającą liczbę gron owocowych. W praktyce oznacza to, że u odmian wysokich (tzw. indeterminantnych) przycina się wierzchołek w sierpniu, zostawiając nad ostatnim gronem 2–3 liście. Zobacz też: Zielone plamy na pomidorach? Sprawdź, co im dolega i jak je uratować bez chemii.
Dlaczego akurat wtedy? Bo roślina potrzebuje jeszcze kilku tygodni, by ostatnie owoce dojrzały. Jeśli zostawimy wierzchołek z kolejnymi kwiatami, pomidor będzie próbował zawiązywać nowe owoce, które i tak nie zdążą urosnąć przed jesiennymi chłodami.
Które odmiany pomidorów ogławiać?
- Wysokie, indeterminantne – ogławianie jest konieczne. Takie odmiany rosną w nieskończoność, dopóki nie przytniemy ich wierzchołka.
- Krzaczaste, samokończące (determinantne) – ogławiania nie wymagają, ponieważ same kończą wzrost po wytworzeniu kilku gron. Tu wystarczy usuwać boczne pędy (tzw. wilki).
- Koktajlowe – w większości to odmiany wysokie, więc warto je ogławiać, szczególnie w uprawie gruntowej.
Jak poprawnie ogłowić pomidory?
Sam zabieg jest bardzo prosty: ostrym sekatorem lub nożyczkami odcinam wierzchołek głównego pędu tuż nad 2–3 liśćmi rosnącymi nad ostatnim gronem owoców. Lubię też po prostu uszczypnąć wierzchołek, licząc się z tym, że będę miała poplamione na zielono palce. Ważne, by nie robić tego zbyt wcześnie – wtedy ograniczymy plon – ani zbyt późno, bo roślina i tak zmarnuje energię na niepotrzebne pędy.
Po ogłowieniu warto zadbać o:
- usuwanie wilków – czyli bocznych pędów wyrastających z kątów liści,
- nawadnianie – pomidory po przycięciu nadal potrzebują równomiernej wilgotności gleby,
- dokarmianie potasem i fosforem – wspierają dojrzewanie owoców.
Czytaj też:
Rośnie za płotem, a mole go nienawidzą. Polskie gospodynie mają na niego sprawdzony patent
Dlaczego ogławianie się opłaca?
Korzyści są bardzo konkretne:
- przyspieszone dojrzewanie owoców,
- większe i bardziej wyrównane pomidory,
- ograniczone ryzyko chorób grzybowych (krótszy czas wegetacji),
- łatwiejsza pielęgnacja – roślina staje się bardziej przewiewna.
Warto dodać, że ogławianie to także sposób na lepsze planowanie zbiorów. Dzięki temu, że energia rośliny jest ukierunkowana, pomidory dojrzewają bardziej równomiernie.
Ogławianie pomidorów – najczęstsze błędy
Wielu działkowców ogławia zbyt wcześnie, nie pozwalając roślinie na wytworzenie odpowiedniej liczby gron. Inni z kolei zostawiają zbyt dużo pędów bocznych, przez co efekt ogławiania jest słabszy. Zdarza się też, że pomidory są przycinane zbyt późno – we wrześniu – kiedy ostatnie owoce i tak nie zdążą dojrzeć.
Czytaj też:
Boisz się, że za rok pomidory znów padną? Oto, jak przerwać cykl zarazy ziemniaczanejCzytaj też:
Zaraza ziemniaczana nie śpi zimą. Tak ochronisz pomidory przed jej powrotem