„Kamień z Zary” budzi sporo emocji, zwłaszcza w mediach społecznościowych, bo ludzie zaczęli żartować, że można taki sam znaleźć za darmo na plaży czy w lesie. To jeden z przykładów, jak marki potrafią „sprzedać” najprostsze rzeczy jako elementy luksusowego designu.
Kamień z Zary – co to takiego?
„Kamień z Zary” to blokada do drzwi, czyli tzw. odbojnik, opleciona sznurkiem o wymiarach 8 x 19 x 11 cm. Dość lekka, bo – jak mówią ci, którzy jej używali – nie jest skuteczna, ciężkiego skrzydła drzwi nie zatrzyma. Z opisu producenta wynika, że produkt składa się w 95% z kamienia i 5% liści palmowych (sznurek). Internauci szydzą, że niedługo do sklepów trafią designerskie gałęzie. Inni zastanawiają się nad granicami absurdu, bo choć kamień wygląda ładnie i wpisuje się w minimalistyczne trendy, to jednak wciąż pozostaje kamieniem, a jedynym dodatkiem jest sznurek.
Minimalizm przyjazny środowisku – czy rzeczywiście?
Kontrowersyjny kamień pochodzi z Indonezji, więc wychodzi na to, że jego sprowadzenie do Europy wiąże się z wytwarzaniem ogromnego śladu węglowego. A przecież wystarczyłoby wyjść z domu i dobrze poszukać.
Nawiązania do minimalizmu są powierzchowne, można by je wręcz uznać za ironiczne. Czym jest ten modny dziś styl? Otóż minimalizm w aranżacji wnętrz koncentruje się na prostocie, funkcjonalności i oszczędności formy, a w odmianie biophilic design także na kontakcie z naturą.
Jego celem jest stworzenie przestrzeni pozbawionej zbędnych elementów, gdzie każdy przedmiot ma swoje miejsce i znaczenie. Styl ten wyłonił się z modernizmu lat 20. XX wieku, jako reakcja na nadmiar zdobień i ornamentów w sztuce i designie. Jego ojcowie założyciele to m.in. Ludwig Mies van der Rohe i Le Corbusier, którzy promowali idee „mniej znaczy więcej”. Przeczytaj też: Kobieta, która wzbudziła zazdrość papieża modernizmu.
Minimalizm kładzie nacisk na jakość materiałów, prostotę linii i otwarte przestrzenie, tworząc atmosferę spokoju i harmonii. Ważne przy tym było obniżenie kosztów produkcji, marnowania zasobów, powtarzalność projektów, co miało się przekładać na większą dostępność. Czy uważacie, że „Kamień z Zary” spełnia te wymagania?
Czytaj też:
Zapal „święte drzewo” i pozbądź się złej energii z domuCzytaj też:
Magia przestrzeni. Jak urządzić dom, by był przytulnym azylem?