Te style są już niemodne. Zatem jak dziś urządzić salon – o konkrety zapytaliśmy architektkę wnętrz

Te style są już niemodne. Zatem jak dziś urządzić salon – o konkrety zapytaliśmy architektkę wnętrz

Dodano: 
Te style są już niemodne. Zatem jak dziś urządzić salon – zapytaliśmy architektkę wnętrz Barbarę Jasicką
Te style są już niemodne. Zatem jak dziś urządzić salon – zapytaliśmy architektkę wnętrz Barbarę Jasicką Źródło: Piotr Szafarczyk
Jak urządzić salon? Co jest dziś modne, a co „obciachowe” i nie do przyjęcia? Zapytaliśmy ekspertkę – architektkę wnętrz z wieloletnim doświadczeniem – Barbarę Jasicką.

Świat designu nie znosi próżni, a trendy wnętrzarskie zmieniają się błyskawicznie. To, co jeszcze niedawno było szczytem marzeń, dziś może wyglądać po prostu nieświeżo. Przez lata pracy w branży architektury wnętrz obserwowałam, jak zmieniają się nasze potrzeby i gusta. Salon, będący sercem domu, jest tego najlepszym odzwierciedleniem. Muszę przyznać, że z ulgą żegnam pewne trendy.

Pomysły z Pinteresta

Przez długi czas goniliśmy za ideałem z Pinteresta – sterylną bielą, katalogową szarością i rozwiązaniami, które wyglądały dobrze na zdjęciach, ale brakowało im duszy. Na szczęście ten etap mamy już za sobą. – Era perfekcyjnej, chłodnej – można powiedzieć – scenografii dobiegła końca. Dziś moi klienci nie proszą o wnętrze jak z okładki. Proszą o dom, który ich otuli, wyciszy i będzie autentycznie ich – podkreśla nasza ekspertka – Barbara Jasicka, architekt wnętrz o wieloletnim doświadczeniu.

Barbara Jasicka – architektka wnętrz, ekspert Dom.wprost

Jak więc urządzić salon, by był nowoczesny, ale i ponadczasowy?

Zacznijmy od tego, z czym definitywnie warto się pożegnać. – Jako architekt wnętrz widzę wyraźny przesyt pewnymi rozwiązaniami, które zdominowały rynek w ostatnich latach. Oto moja osobista lista elementów, których unikam w projektach dla moich klientów – mówi architektka wnętrz Barbara Jasicka.

Koniec czystej szarości i sterylnej bieli

Szarość przez lata była synonimem nowoczesności. Dziś stała się synonimem nudy. Wnętrza total grey lub total white, pozbawione innych barw i faktur, są po prostu zimne, nieprzytulne. W moich projektach klienci nie szukają już laboratorium, ale azylu. Kliniczny chłód zastępujemy świadomym ciepłem.

Czytaj też:
Dom parterowy to harmonia codzienności, dom piętrowy – luksus widoków”. Architektki Tissu Architecture radzą, który projekt wybrać

Style, które moim zdaniem już się zdewaluowały:

  • Modern Farmhouse: Przesyt surowych desek, ciężkich „stołów ze stodoły” i – co najgorsze – przesuwnych drzwi na czarnych prowadnicach, tzw. barn doors, w środku miejskiego apartamentu. To wygląda nieautentycznie.
  • Przesadne Boho: Mówię tu o wersji z sieciówki. Nadmiar rattanu, las makram i dywanów berberyjskich sprawił, że styl ten stracił swój indywidualny, artystyczny charakter na rzecz masowej, często wyjątkowo taniej produkcji.
  • Surowy industrial: Czerwona cegła na jednej ścianie i czarne, metalowe profile były powiewem świeżości dekadę temu. Dziś w czystej postaci ten styl jest zbyt ciężki i przytłaczający do codziennego życia. Zbyt dosłowny.

Salon w eleganckim apartamencie, projekt Barbara Jasicka

Spoglądając zaś na konkretne elementy, których nie stosuję już w projektach, mogę wymienić jeszcze więcej:

  • Jedna zaakcentowana ściana: Malowanie jednej, wybranej ściany na intensywny kolor to zabieg, który odszedł do lamusa. Jest zbyt oczywisty i optycznie niejako przecina przestrzeń.
  • Panele z listewek, czyli tzw. lamele: Muszę to powiedzieć głośno – lamele, szczególnie stosowane tylko na fragmencie ściany, np. za telewizorem, są już passe. Dają wrażenie niedokończonego remontu i chaosu. W dodatku są już tak popularne, że odnoszę wrażenie, iż opatrzyły się już każdemu.
  • Napisy i tzw. Word Art: Dekoracje ścienne z napisami „Home”, „Family", „Live”, „Laugh”, „Love”. W tej materii nie mam doświadczeń, ponieważ w moim odczuciu w luksusowym, dojrzałym wnętrzu nigdy nie było na nie miejsca, a teraz już na pewno go nie ma.
  • Lustrzane meble: Kiedyś synonim blichtru, dziś postrzegane są jako nieco kiczowate i przestarzałe. Choć tu nie mówię jednoznacznie „nie”, ponieważ użycie luster czasem ma wyraźny sens. Raczej jednak jako zabieg powiększający wnętrze niż dekoracyjny.
  • Błyszczące złoto: Zarówno intensywnie żółte, jak i jego różowy odcień, już się opatrzyło. Osobiście preferuję złoto w szlachetnej, szczotkowanej lub postarzanej formie. Wygląda wtedy znacznie bardziej wyrafinowanie.

Czytaj też:
Projektantka wnętrz: „Lustra powiększają, jodła poszerza, a kuchnia może być tylko do odgrzewania”

Jak zatem urządzić salon z końcem 2025?

– Skoro wiemy, czego warto unikać, to czym to zastąpić? Nowoczesny salon ma w moim odczuciu trzy filary: ciepłą paletę barw, bogactwo faktur i absolutną personalizację – mówi ekspertka.

Żegnamy chłodne szarości na rzecz nowych „neutrali”. Królują ciepłe beże, odcienie kawy z mlekiem, Mocha Mousse (ogłoszony kolorem roku 2025), karmel, aż po głęboką, nasyconą czekoladę. Brąz stał się nową czernią – jest szlachetny, elegancki i stanowi doskonałą bazę.

Do tej bazy dodajemy kolory ziemi: zgaszone zielenie (oliwka, szałwia), rdzawą terakotę, odcienie piasku. Jeśli moi klienci lubią odważniejsze rozwiązania, zamiast ściany akcentowej stosuję tzw. „Color Drenching”, czyli zanurzenie w kolorze. Malujemy wtedy całe pomieszczenie – ściany, sufit, a nawet listwy przypodłogowe – jednym, głębokim kolorem, np. szafirowym lub butelkowozielonym. Odważnie, ale efekt jest niesamowicie otulający i luksusowy – radzi architektka wnętrz.

Salon w eleganckim apartamencie, projekt Barbara Jasicka

Jaki styl zatem dominuje?

Quiet Luxury, czyli cichy luksus. Jest to filozofia, którą kieruję się na co dzień w mojej pracowni. Zamiast ostentacyjnych logo i blichtru, stawiam na subtelną elegancję. Kluczowa jest najwyższa jakość materiałów, które są ponadczasowe. To luksus, który się czuje, a niekoniecznie widzi na pierwszy rzut oka.

W salonie oznacza to inwestycję w świetnej jakości sofę, kaszmirowy pled, lniane zasłony, kamienny blat stolika kawowego czy prawdziwe, ciepłe drewno pod stopami. To przestrzeń, która jest wyrafinowana, ale jednocześnie – jeśli można tak powiedzieć – „zrelaksowana”.

Czytaj też:
Jak powiększyć małe wnętrze bez remontu? Te triki robią ogromną różnicę

Rozmaite faktury to mój ulubiony element! Bo przecież wnętrza doznaje się nie tylko wzrokiem, ale również dotykiem. Jeśli baza kolorystyczna jest spokojna, np. beżowa, to właśnie fakturami budujemy całe napięcie i charakter wnętrza.
  • Materiały naturalne: Wracamy do ciemniejszego, szlachetnego drewna, jak orzech, kamienia z pięknym, wyrazistym użyleniem, ale też zapomnianego na wiele lat trawertynu oraz metali w szczotkowanym wykończeniu.
  • Tkaniny: Kończymy z jednym materiałem na wszystkim. Mieszamy! Welur na fotelu, sofa obita tkaniną bouclé (to te charakterystyczne „barankowe” pętelki), do tego wełniany dywan i lniane poduszki. Salon ma być sensorycznym doświadczeniem.
  • Wykończenie ścian: Tu zamiast gładkiej farby, coraz częściej stosuję tynki gliniane, które dają piękną, niejednolitą fakturę, lub subtelną sztukaterię. Również w nowoczesnych wnętrzach.

Salon w eleganckim apartamencie, projekt Barbara Jasicka

Ciekawym zagadnieniem są wszystkie linie i kształty we współcześnie modnych wnętrzach. Czystą, prostą geometrię zastępują formy organiczne. Żegnamy kanciaste narożniki na rzecz zaokrąglonych sof, foteli o miękkiej linii oraz owalnych lub nieregularnych stołów kawowych. Takie meble wprowadzają do wnętrza spokój i zachęcają do relaksu – zapewnia nasza ekspertka.

Salon premium to nie jest salon skopiowany z katalogu jednego sklepu. Autentyczność i personalizacja to dziś największy luksus, a rośliny doniczkowe nie są już tylko dodatkiem – są integralną częścią projektu, wprowadzającą życie i poprawiającą jakość powietrza.

W moich projektach zawsze staram się przemycić jakiś mebel vintage lub z historią. Mieszanie stylów – moim zdaniem takie podejście nadaje wnętrzu duszę. Zamiast masowo produkowanego obrazka, lepiej zainwestować w jedną, dobrą grafikę młodego artysty, ręcznie robioną ceramikę czy unikatową rzeźbę.

Czytaj też:
Matcha Interior. To jest trend – kolor, który podbija wnętrza

Podsumowując, odchodzimy od zimnej perfekcji na rzecz autentycznego komfortu

Moja rada? Nie bójcie się brązów, inwestujcie w jakość materiałów, a nie w chwilowe hity z sieciówek. Mieszajcie faktury i nie bójcie się łączyć starego z nowym. Salon ma opowiadać autentyczną, osobistą historię, a nie aspirować do okładki katalogu marki meblowej (choć nie ukrywam, że sama jestem uzależniona od katalogów mebli wysokiej jakości, a także świetnych magazynów czy portali, jak choćby Dom.wprost) – podsumowuje architektka wnętrz.

Czytaj też:
„Wnętrze powinno oddychać razem z człowiekiem” – Basia Jasicka z pracowni Jasicka & Śnieżek o stylu, jakości i meblach IKER
Czytaj też:
25 polskich salonów z kominkiem. Też możesz taki mieć

Opracowała:
Źródło: Dom WPROST.pl / Barbara Jasicka