Majówka kusi ciepłem, zielenią i widokiem rosnących sadzonek. Wielu ogrodników nie może się doczekać, by wreszcie przenieść pomidory z parapetów do gruntu. Ale uwaga – to zbyt wcześnie! Nocne spadki temperatur, nieogrzana ziemia i zbyt szybkie sadzenie to prosta droga do straty całej rozsady. Sprawdź, dlaczego wstrzemięźliwość może ci się opłacić – i kiedy sadzić pomidory bez ryzyka.
Pomidory to nie sałata – są wrażliwe na chłód
Choć pomidory (Solanum lycopersicum) należą do najchętniej uprawianych roślin warzywnych w Polsce, są to gatunki ciepłolubne, pochodzące z Ameryki Południowej. Wymagają stabilnie wysokich temperatur – zarówno powietrza, jak i – o czym często zapominamy – gleby.
Tymczasem podczas długiego weekendu majowego – mimo ciepłych dni – noce w wielu regionach Polski nadal bywają chłodne. Prognozy IMGW na początek maja 2025 przewidują temperatury nocne lokalnie spadające do 3–5°C, co jest wartością zdecydowanie niebezpieczną dla młodych roślin.
Sadzenie do zimnej gleby – niewidzialne zagrożenie
Nie tylko chłodne noce są problemem. Gleba po zimie potrzebuje czasu, by się nagrzać. Temperatura podłoża na głębokości 10 cm powinna wynosić co najmniej 14–15°C, by system korzeniowy pomidorów prawidłowo się rozwijał.
Sadzenie do zimnej gleby powoduje:
- zahamowanie wzrostu korzeni,
- zwiększoną podatność na infekcje grzybowe (np. zgorzel siewek),
- stres fizjologiczny prowadzący do chlorozy i więdnięcia,
- brak przyjęcia się rozsady.
To nie mit, a potwierdzony fakt – pomidory posadzone do gleby o temperaturze poniżej 13°C wykazują opóźniony wzrost i niższe plonowanie.
Fałszywe bezpieczeństwo – osłony nie zawsze pomagają
Niektórzy ogrodnicy próbują „ratować” zbyt wczesne sadzenie stosując agrowłókninę lub miniszklarnie. Niestety, osłony zabezpieczają tylko przed przymrozkami i nie podgrzewają gleby. Pomidor, nawet osłonięty, cierpi, gdy jego korzenie tkwią w zimnym podłożu.
Kiedy naprawdę można sadzić pomidory?
Najbezpieczniejszy termin sadzenia pomidorów do gruntu to:
- po 15 maja – po tzw. zimnej Zośce i ogrodnikach,
- gdy minie ryzyko przymrozków, a temperatura gleby ustabilizuje się powyżej 14°C.
W centralnej i południowej Polsce często można to zrobić już w drugiej połowie maja. Na północy i w rejonach górskich – lepiej poczekać do końca miesiąca.
Czytaj też:
Sadzonki pomidorów wybujały? Można je uratować, ale trzeba działać szybko!
Co zrobić z rozsadą, jeśli rośnie jak szalona?
Jeśli twoje pomidory na parapecie zaczynają się już wyciągać, warto:
- pikować je głębiej do większych doniczek,
- wystawiać w dzień na zewnątrz (hartowanie),
- ograniczyć podlewanie, by spowolnić wzrost.
- kiedy już przyjdzie do sadzenia, umieścić sadzonki pomidorów głębiej w ziemi – korzenie wyrosną z łodygi i stworzą stabilniejszą podstawę. Można też posadzić pomidory na leżąco (kładziemy je w bruździe, następnie część zginamy ku górze pod kątem 90° i przysypujemy ziemią w taki sposób, żeby wystawały tylko liście.
Wstrzymanie się ze zbyt wczesnym sadzeniem to nie lenistwo – to dojrzałość ogrodnicza i troska o zdrową uprawę.
Warto poczekać, by zebrać więcej
Pomidory nagrodzą cierpliwość. Wysadzenie ich zbyt wcześnie grozi nie tylko słabszym plonem, ale i całkowitą utratą roślin. Jeśli chcesz, by twoje pomidory przyniosły dorodne owoce latem, w majówkę ogranicz się do hartowania i pielęgnacji rozsady, a z sadzeniem do gruntu poczekaj na prawdziwie bezpieczne warunki. A jeśli rwiesz się do prac ogrodniczych, w długi weekend majowy posiej i posadź cebulę!
Czytaj też:
Pomidory jak marzenie: jak podlewać, żeby zebrać zdrowe i soczyste owoce?Czytaj też:
Jak i kiedy nawozić pomidory? Sprawdzony harmonogram odżywiania – od sadzonek do zbiorów