Młodzi architekci chcą zmiany. Czy polskie pracownie słuchają głosu młodych?

Młodzi architekci chcą zmiany. Czy polskie pracownie słuchają głosu młodych?

Dodano: 
Zespół pracowni architektonicznej BBGK
Zespół pracowni architektonicznej BBGK Źródło: Bartek Barczyk
Co architekci z pokolenia X myślą o Zetkach jako pracownikach? Czy i jak polskie pracownie architektoniczne odpowiadają na potrzeby młodych, w jaki sposób wykorzystują ich potencjał? Zapytaliśmy ekspertów.

Młodziarchitekci coraz częściej i coraz śmielej zabierają głos w środowiskowych dyskusjach, artykułują swoje potrzeby wobec rynku pracy, są stroną dialogu. Czy i jak polskie pracownie architektoniczne odpowiadają na głos młodych? I jak mogą rozwijać potencjał architektów z pokolenia Z?

Dyplom magistra inżyniera to nie wszystko

Wybór ścieżki zawodowej to dylemat, który przed którym co roku stają absolwentami wydziałów architektury i urbanistyki. Pięcioletnie studia zwieńczone tytułem magistra inżyniera architekta nie dają jeszcze przepustki do samodzielnej pracy w zawodzie. Konieczne jest zdobycie uprawnień budowlanych w specjalności architektonicznej. Bez tego niemożliwe będzie choćby sprawowanie nadzoru autorskiego lub kierowanie robotami budowlanymi. Jakie są więc możliwości?

Czytaj też:
Pół dobrego domu jest lepsze niż cały, ale kiepskiej jakości. Niezwykły pomysł na budownictwo socjalne

Niektórych kusi wizja własnej pracowni. Inni widzą siebie w roli freelancerów realizujących zewnętrzne zlecenia. Zwykle jednak większość absolwentów decyduje się stawiać pierwsze kroki w biurach projektowych. Liczne pytania młodych dotyczące możliwości zawodowych, jakie mogą zaoferować im pracownie o już wyrobionej pozycji oraz o proponowanych przez nie warunkach pracy stały się przyczynkiem do dyskusji „Wartość pracy architekta”, która miała miejsce na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, i w której udział wzięli reprezentanci najbardziej uznanych polskich pracowni architektonicznych (BBGK Architekci, JEMS Architekci, Aleksandra Wasilkowska).

Młode pokolenie architektów pomaga zrozumieć współczesny świat

– W BBGK wierzymy w organiczną różnorodność świata, a ta zasada oznacza, że im bardziej świat jest różnorodny, tym bardziej jest wartościowy – uważa Wojciech Kotecki, współwłaściciel i wspólnik pracowni BBGK Architekci. – Zgodnie z tą ideą budujemy nasz zespół. A największą siłą zespołu, na który składa się kilkadziesiąt osób, jest właśnie różnorodność – osobowości, umiejętności, doświadczenia. Różne generacje zawsze wnoszą nieco inną perspektywę, pozwalają nam spojrzeć na dany problem z odmiennej strony. To jest szalenie cenne w profesji, która opiera się na empatii na potrzeby różnych użytkowników projektowanych przez nas przestrzeni. Zależy nam, żeby rozumieć współczesny świat i zachodzące w nim przemiany, a młode pokolenia są motorem tych zmian – to one współtworzą naszą przyszłość – mówi Kotecki.

Czytaj też:
Przeciwnicy odbudowy pałacu Saskiego: „To wydmuszka, carska architektura”. Autorzy projektu: „Nie można po wsze czasy epatować pustką!”

Co dają praktyki w uznanej pracowni architektonicznej?

Często wstępem do pracy jest praktyka projektowa, którą każdy student architektury zobowiązany jest odbyć w trakcie nauki. Zwykle najbardziej pożądane przez studentów są renomowane pracownie o uznanej pozycji, mające w portfolio wybitne realizacje.

Mimo kształcenia przez uczelnie na wysokim poziomie teoretycznym i koncepcyjnym młodzi architekci najczęściej we własnym zakresie muszą zdobyć wiedzę praktyczną. A na tę składa się choćby doświadczenie w zakresie kolejnych etapów projektów wykonawczych, znajomości aktualnych przepisów czy też rozumienia zasad współpracy między poszczególnymi branżami zaangażowanymi w proces inwestycyjny.

Warto przejść wszystkie szczeble w zespole projektowym

– Ważna jest konsekwencja w działaniu. Nie zalecam przyśpieszonej ścieżki kariery. Uważam, że warto przechodzić stopniowo kolejne szczeble poznawania tajników profesji, od najbardziej podstawowych czynności. Wszystko przyda się w przyszłości, gdy przyjdzie czas na wielkie projekty – uważa Tomasz Konior, właściciel i główny architekt pracowni Konior Studio, odpowiedzialnej m.in. za rewitalizację Kwartału Dworcowa w Katowicach.

Właściciele pracowni zdają sobie sprawę z braku doświadczenia młodych adeptów architektury. Dlatego z perspektywy budowania stabilnego i atrakcyjnego miejsca pracy tak istotny jest nacisk na ich odpowiednie, stopniowe wdrażanie.

– Do MIXD zgłasza się do pracy wiele młodych osób: studentów lub absolwentów bez doświadczenia zawodowego. To osoby, które dopiero szukają swojej drogi, formują się, dlatego uważamy, że w takim przypadku najlepsze, co możemy zrobić, to dać im możliwość sprawdzenia się w różnych obszarach projektowania: w biurach, hospitality, obiektach PRS (sektor najmu instytucjonalnego – przyp. red.), działaniach bardziej koncepcyjnych i bardziej technicznych. Ważne, by taka osoba znalazła coś, w czym czuje się dobrze i w czym chce się rozwijać – uważa Joanna Mazurek, Associate, Design Direction w MIXD.

Jak dodaje Mazurek, na początku swojej drogi zawodowej młody architekt zawsze otrzymuje bezpośrednie wsparcie kogoś bardziej doświadczonego w zespole. Poza tym jego pierwsze zadania bardziej służą uzupełnieniu wiedzy, poznaniu trendów czy dostępnej na rynku oferty produktowej, niż mają charakter samodzielnej pracy. Mogą to być choćby research do projektów czy przygotowanie moodboardów.

Obywatele cyfrowego świata od urodzenia

Przyjęcie młodych architektów do zespołu może przynieść również wiele korzyści, poczynając od ich biegłości w posługiwaniu się nowymi technologiami, poprzez kreatywność, a na świeżym spojrzeniu na świat kończąc.

– To często osoby bardzo biegłe w korzystaniu z nowych technologii, z oprogramowania projektowego, prawdziwi obywatele cyfrowego świata od urodzenia, sprawnie poruszający się w social mediach i wszelkich obszarach sieci. Ponadto bardzo chcą się uczyć i rozwijać, co jest godne docenienia – przyznaje Joanna Mazurek.

Hierarchia w pracowni architektonicznej to przeżytek?

– Cenię młode pokolenie architektów za ich inny stosunek do świata, na przykład za podejmowaną przez nich próbę budowy niehierarchicznych relacji, za egalitaryzm, za sceptycyzm wobec wolnorynkowego modelu społeczeństwa – mówi Wojciech Kotecki. – Moje pokolenie może uczyć się od generacji Z dbałości o takie wartości jak choćby work-life balance. Ten zdrowy balans sprawia, że praca często staje się bardziej kreatywna, mniej podporządkowana konkretnym wymaganiom. Z kolei pokolenie X może nauczyć Zetki cierpliwości i wytrwałości. Projekt przeciętnego większego budynku, licząc od pierwszego telefonu od klienta do realizacji, trwa pięć, osiem, czasami dziesięć lat. To w istocie rzemieślnicza, wieloletnia praca, która wymaga od architekta cierpliwości. Równościowy model, który daje przestrzeń na swobodną wymianę myśli, sprawia, że pracując razem, możemy wspierać się, oferując innym to, w czym jesteśmy najlepsi, a jednocześnie otrzymywać pomoc w tych miejscach, gdzie jesteśmy słabsi – wyjaśnia Wojciech Kotecki.

Czytaj też:
Architekt: „Luksus to nie kapiący złotem przepych, ale zapach stołu wykonanego z naturalnego drewna”
Czytaj też:
Architektura na talerzu, czyli o związkach projektowania z gotowaniem