Skąd się wzięły zabudowy kuchenne na wymiar i dlaczego nie było w nich lodówek? Poznajcie historię nowoczesnej kuchni

Skąd się wzięły zabudowy kuchenne na wymiar i dlaczego nie było w nich lodówek? Poznajcie historię nowoczesnej kuchni

Dodano: 
Kuchnia frankfurcka z osady Römerstadt, Frankfurt, 1927/28. Oryginalnie była granatowa, późniejsi mieszkańcy przemalowali ją na jasno
Kuchnia frankfurcka z osady Römerstadt, Frankfurt, 1927/28. Oryginalnie była granatowa, późniejsi mieszkańcy przemalowali ją na jasno Źródło:Werkbundarchiv, Museum der Dinge, 2019
Zabudowy kuchenne na wymiar, podobne do tych, które mamy dziś w domach, to pomysł wiedeńskiej architektki Margarete Schütte-Lihotzky z 1926 roku, która wzorowała się na... wagonach restauracyjnych.

Margarete Schütte-Lihotzky, zanim zaprojektowała prototyp zabudowy kuchennej na wymiar, dokładnie przestudiowała aktywność kobiety przyrządzającej posiłki, sprzątającej po nich, przygotowującej przetwory (w latach 70. XX wieku feministki krytykowały architektę za „zamknięcie kobiet w kuchni”). Policzyła, ile czasu zajmują jej poszczególne czynności, w jaki sposób porusza się po wnętrzu, jakie gesty przy tym wykonuje; korzystała też z badań przeprowadzonych w USA przez inżyniera Fredericka Winslowa Taylora (1856-1915).

– Problem racjonalizacji pracy gospodyń domowych jest jednakowo ważny dla wszystkich klas społecznych. Zarówno kobiety z klasy średniej, które często w swoich domach pracują bez żadnej pomocy (służby), jak i kobiety z klasy robotniczej, które często muszą pracować na innych stanowiskach, są zmęczone do tego stopnia, że ich stres może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia publicznego – pisała Margarete Schütte-Lihotzky.

Kuchnia frankfurcka z 1926 roku, po lewej przejście do jadalni, a za nim opuszczana deska do prasowania

Kuchnia z meblami na wymiar – laboratorium gospodyni

Prototyp nowoczesnej kuchni stworzyła w oparciu o wyposażenie wagonu restauracyjnego (mimo że kuchnie w pociągach były bardzo małe, dwie osoby mogły przygotować i podać posiłki dla około 100 gości, a następnie umyć i przechowywać naczynia). Mówiła o niej „laboratorium gospodyni”. Chodziło o to, by na minimalnej przestrzeni stworzyć warunki do maksymalnie wygodnej pracy. Kuchnia projektu Margarete Schütte-Lihotzky została zaprezentowana szerokiej publiczności na targach wiosennych we Frankfurcie w 1927 roku, a publiczność oszalała na ich punkcie! Kiedy więc nasze prababki mówiły, że mają w domu kuchnię frankfurcką oznaczało to, że szczycą się nowoczesnością.

Kuchnie na wymiar – nowoczesne, higieniczne, ale bez lodówek

Zabudowy kuchenne projektu Margarete Schütte-Lihotzky powstały z myślą o frankfurckich osiedlach socjalnych dla klasy robotniczej. Miały być tanie, wygodne, ergonomiczne (przeczytajcie, jakie wymiary powinien miec blat roboczy w kuchni), służyć higienie i skracać czas pracy kobiety przygotowującej posiłki. Prototyp powstał na zamówienie tamtejszego inwestora Ernsta Maya, który był odpowiedzialny za tworzenie nowych mieszkań, których po I Wojnie Światowej dramatycznie we Frankfurcie brakowało. Ostatecznie zamontowano około 10 tysięcy takich kuchni! Co ciekawe, chociaż mieszkania były wyposażone w bieżącą wodę, gaz i elektryczność Margarete Schütte-Lihotzky nie przewidziała w swoich kuchniach lodówek – uznała je za zbyt kosztowne (pierwsze lodówki do domowego użytku wyprodukowano w Niemczech w 1913 roku, były więc jeszcze dość drogą nowinką).

Pierwsze zabudowy kuchenne malowane były na odcienie błękitu, który miał odstraszać muchy

Kuchnia frankfurcka z osady Römerstadt przeniesiona do berlińskiego Muzeum Rzeczy

Kuchnia frankfurcka z osady Römerstadt z poręcznymi szufladami na sypkie produkty

Kuchnia frankfurcka z osady Römerstadt – wiszące szafki miały przeszklone i przesuwne fronty

Jak wyglądała pierwsza zabudowa kuchenna?

Co zatem składało się na wyposażenie kuchni frankfurckiej? Była to wąska, dwurzędowa kuchnia o wymiarach 1,9 m × 3,4 m z ergonomiczną zabudową meblową z wysokimi i niskimi szafkami, a także rzędem szafek wiszących, jakie znamy do dziś. Główny blat roboczy łączący oba rzędy umieszczony był pod oknem (dostęp do światła dziennego w mieszkaniach robotniczych był ważny dla architektów o zacięciu reformatorskim). Były też otwarte półki, a także szuflady na sypkie produkty zakończone wygodną szufelką – to absolutny hit tamtego modelu.

Wnętrza szafek miały regulowane półki, prowadnice, przegródki i inne udogodnienia, np. zintegrowaną szufladę na odpadki. Z szafek można było wysunąć dodatkowe blaty robocze, a ze ściany opuścić deskę do prasowania. W zabudowę kuchenną był wmontowany zlewozmywak, natomiast kuchenka elektryczna, gazowa lub elektryczno-węglowa stała osobno.

Wąski układ kuchni wynikał nie tylko z ograniczeń przestrzennych. Równie świadomą decyzją projektową była taylorowska próba zmniejszenia liczby kroków potrzebnych podczas pracy w kuchni, a także zmniejszenia odległości między kuchnią a stołem w sąsiednim pokoju poprzez dodanie przesuwanych drzwi.

Pierwsze zabudowy kuchenne malowane były na ciemnoniebiesko (w tamtym czasie naukowcy odkryli, że muchy unikają tego koloru), uzupełniając wystrój barwą naturalnego drewna i metalu. Jeśli więc spojrzeć na dzisiejsze trendy, można powiedzieć, że wracamy do korzeni, gdy świat dopiero stawał się nowoczesny.

Czytaj też:
Kafelki do kuchni. Jakie wybrać, by nie umrzeć z nudów?
Czytaj też:
Kuchnia w stylu skandynawskim – co to naprawdę oznacza? Przewodnik ilustrowany po wnętrzu
Czytaj też:
Pięć aranżacji małej kuchni. Białe meble kuchenne rządzą